Co nowego?




Ofiary wojny na Ukrainie...

18 kwietnia o 3 nad ranem przywieźliśmy do Łodzi piątkę naszych nowych podopiecznych - uchodźców z Ukrainy. Cztery psy i kot to ofiary działań wojennych. Porzucone przez dotychczasowych opiekunów i pozostawione na pastwę losu, ratunek znalazły w schronisku w Dniepropietrowsku. Jakimś cudem przeżyły wojnę, ale na każdym z nich wojna odcisnęła inne piętno. Na Ukrainie życie bezdomnych zwierząt to piekło. To niewyobrażalne jak daleko posunięta jest obojętność, ale także okrucieństwo ludzkie w strefie wojny. W schronisku w Dniepropietrowsku przebywają zwierzęta...
Czytaj dalej...



Sara na skraju wyczerpania....

O tragicznej sytuacji starszej suni Sary powiadomili nas policjanci, zaalarmowani przez sąsiadów właściciela suni. Dotarliśmy na interwencję policji w ciągu kilku godzin. Naszym oczom ukazał się dramat potwornie wychudzonej i niedożywionej starszej suni, która żyła w mieszkaniu pełnym odchodów, starego jedzenia i puszek po piwie. Na miejscu po jakimś czasie pojawił się także właściciel. Twierdził, że Sara ma 19 lat i bardzo o nią dba. Gdy Sara zobaczyła go w drzwiach, natychmiast schowała się pod ławę i ze strachu niemal przestała oddychać. Zawieźlśmy...
Czytaj dalej...



Kości trzech łap łamane...

Na pierwszy rzut oka to jeden z bardziej pogodnych psów, jakie przewinęły się przez nasze ręce. Oczy same jej się śmieją, lgnie do ludzi, pozwala z sobą zrobić absolutnie wszystko. By poznać jej prawdziwą historię i zrozumieć co przeszła, trzeba obejrzeć ją od stóp do głów.Życie 12-letniej Amelii wypełnione było niepojętym bólem. Dobrych kilka lat temu kości jej łap zaczęły się łamać. Dzisiaj wiemy, że w trzech kończynach są ślady wielokrotnych złamań. Wiemy też, że od lat Amelia chodziła na wszystkich łapach, a jej opiekunowie nie zaprowadzili jej do...
Czytaj dalej...



Krótka historia bezdomności...

Historia mojej bezdomności? Nic szczególnego, życie napisało już wiele podobnyh scenariuszy. Dlaczego? Nie wiem, ale to chyba niezbyt ważne. To nie motyw decyduje o tym czy coś jest zbrodnią czy nie. Nagle luty, zimno, pełno samochodów, czułem się totalnie zagubiony. Nigdy nie musiałam sobie radzić w takiej sytuacji, nigdy w niej nie byłem, nie umiałem. Nagle huk, ból. Potrącił mnie samochód. Nie wiem co było gorsze ból czy przerażenie. Na szczęście to nic poważnego, ból po jakimś czasie ustąpił. Przerażenie pozostało. Nauczyłem się sobie jakoś...
Czytaj dalej...



Magnesy i przypinki dla...

Dla największych przyjaciół zwierząt przygotowaliśmy specjalne gadżety. Magnesy i przypinki są dla wszystkich przyjaciół zwierząt, którzy chcą wesprzeć nas w zbieraniu 1% na rzecz naszych podopiecznych. Gadżety możecie odebrać w kilku miejscach w Łodzi: - Ośrodek Adopcyjny Fniz, ul. Malownicza 82 - Przychodnia Weterynaryjna "Na Złotnie", ul. Złotno 41 - Przychodnia Weterynaryjna Safari, ul. Julianowska 60 - Niebostan, ul. Piotrkowska 17 Lub zamówić mailowo: natalia@fniz.pl - wyślemy wam do domu! Fundusze z 1% pozwolą nam na prowadzenie ośrodka adopcyjnego...
Czytaj dalej...



Nowe zdjęcia staruszka...

O Kłębuszku, naszym najnowszym podopiecznym z pola: - Ma około 12 lat, ciągle śpi i jest bardzo słaby;- Niedosłyszy;- Nikt dawno o niego nie dbał, jego sierść jest przeżarta przez pchły;- Ma kiepskie wyniki wątrobowe i problem z krzepliwością krwi, ktorego pochodzenia jeszcze nie znamy... Mała rozdrapana rana na grzbiecie spowodowała potok krwi. Jutro czekają go badania koagulacyjne, które powinny wskazać przyczynę bardzo słabej krzepliwości; - CHCE ŻYĆ! Ma apetyt, cieszy się obecnością człowieka i powoli probuje wychodzić na...
Czytaj dalej...



Oswajamy leśne suczki

Długie lata spędzone na wolności odcisnęły swoje piętno na suczkach z Rokicin. Drżą przy każdym dotyku, widok człowieka wprawia je w paniczny strach. A jednak cieszą się na nasz widok, wtulają, gdy trzymamy je na rękach, machają ogonkami, gdy na chwilę się zapomną i coś im się spodoba na spacerze Emotikon smile Na razie wychodzą na spacery przynajmniej dwa razy dziennie. Uczą się chodzić na długiej smyczy, poznają teren, a po wszystkim bardzo chętnie wracają do swojego boksu. Nasz ośrodek powstał właśnie z myślą o takich zwierzakach. Trzeba je...
Czytaj dalej...



Trzy suczki całe życie...

Kilkuletnia tułaczka po lesie dobiegła końca. Trzy suczki - matka i dwie córki są już bezpieczne. Siedmiokilowe maleństwa zakopane głęboko w słomie, przytulone i niestety wciąż bardzo przerażone. Pewnie szybko z tej budy nie wyjdą w naszej obecności. Pewnie jeszcze sporo czasu minie zanim pozwolą nam się pogłaskać. Ale my jesteśmy cierpliwi. Wiemy, że przyjdzie taki dzień, kiedy będą hasać po wybiegu. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy od wielu tygodni cierpliwie wyłapywali suczki, dając im szansę na lepszą przyszłość. Dziewczynki zajęły boks po...
Czytaj dalej...



Maniuś – pierwsza w...

Od kilku miesięcy walczyliśmy z Maniusiowym wózkiem, który przyjechał prosto ze Stanów i niestety... nie pasował. Fakt, że kózek sporo przytył od momentu zamawiania wózeczka, ale prawdopodobnie ktoś gdzieś popełnił błąd i pojazd po prostu był za wąski. Długo kombinowaliśmy jak dostosować wózeczek do wymiarów Mańka. Wysyłka do Stanów odpadała z oczywistych względów. Wszyscy zaprzyjaźnieni fachowcy rozkładali ręce, bo aluminiowe części, z których wózeczek jest zbudowany, nie występują w naszym kraju (inne średnice niż stosowane w USA). I nareszcie!...
Czytaj dalej...



Bokser od 3 lat zamknięty we...

Ten pies od trzech lat nie widział nieba, a załatwiał się tam, gdzie spał, jadł i mieszkał. Jego domem była stara szopa - cztery ściany i podłoga usłana odchodami. "Miska" widziała zawartość tylko raz na jakiś czas. W takich warunkach utrzymywali psa właściciele. Zgłoszenie otrzymaliśmy od przerażonych sąsiadów, którzy dłużej nie mogli słuchać jęków psiaka. Na ratunek pospieszyło Pogotowie dla Zwierząt - te dramatyczne zdjęcia oglądacie właśnie dzięki ich uprzejmości. Wyprowadzony z pomieszczenia pies miał światłowstręt, był zdezorientowany i...
Czytaj dalej...