Szła środkiem ulicy pewnego upalnego dnia. Nie reagowała na nic, nie mogła oddychać, umierała. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. Gdy trafiła do kliniki, była przerażająco zagłodzona, odwodniona, zaniedbana. Zabijała ją ropa wylewająca się z oczu i nosa.

Dzisiaj czuje się już znacznie lepiej, zareagowała na leczenie jakby to miała być jej ostatnia deska ratunku. Jednak cały trud lekarzy i wysiłek jej wątłego ciała pójdzie na marne, jeśli nie znajdzie się dla niej dom na ostatnie lata.

Prosimy o wiele, ale wiemy, że jest wśród Was osoba, która może podarować tej kici najcenniejszy dar życia. To kocia staruszka, która nie na wygórowanych wymagań – byle było bezpiecznie, byle była miłość.