Dracena
- Płeć: klacz
- Rozmiar: duża
- Rok urodzenia: maj 2008
Kontakt
- 501 707 079
- edyta@fniz.pl
Dracena – ur. 22.05.2008
Dracena to dwuletnia klacz z obustronnym pochodzeniem, odebrana przez nas na drodze interwencji pod Wieluniem. Jest klaczką po przejściach, niestety tak jak w przypadku Dolara tak i tutaj brak odpowiedniego kontaktu z człowiekiem we wcześniejszym okresie, odcisnął się na jej psychice. Dracena jest nieufna, potrzebuje osoby który będzie chętnie pracowała z klaczką i nadrobi stracony czas.
Dracena próbuje nawiązywać kontakt ale wciąż się boi. Ponieważ jest młodym koniem, w odpowiednich rękach powinna szybko nabrać zaufania i nauczyć się współpracy z człowiekiem.
http://www.blog.niechcianeizapomniane.org/index.php/konie-uratowane-pod-wieluniem/
Dracena znalazła nowy dom u Oli, lecz niestety musi trafić w inne ręce:
„Mała klacz z wielkim sercem. Kiedy do mnie przyjechała, była bardzo nieufna i ostrożna. Jednak po krótkim czasie okazało się, że jest bardzo ciekawska, inteligentna i przyjaźnie nastawiona do ludzi. Zawsze z zainteresowaniem podchodzi i czeka na głaskanie. Jest delikatna i wrażliwa, ale odważna – nie płoszy się, tylko obserwuje i stara się podejść do nowej rzeczy, żeby ją poznać. Szybko się uczy.
Jest grzeczna przy codziennej obsłudze, nie gryzie, nie kopie, podaje nogi do czyszczenia, uwiązana grzecznie stoi; może zostać w boksie sama w stajni – nie miota się. Chodzi na lonży w stępie i kłusie, zna komendy i ładnie zmienia kierunki. Bawiłam się z nią w 7 gier PNH. Na spacerach w lesie i na łąkach nie wyrywa się, nie szaleje. Nawet jak była wystana w boksie, jej energia jest do opanowania.
Nie przepada za dotykaniem uszu, czyszczenie głowy może być tylko bardzo delikatną szczotką. Nie lubi zastrzyków i lekarzy. W stosunku do obcych nadal jest niepewna i ostrożna.
Dracena jest regularnie werkowana, odrobaczana i szczepiona. Miała robione zęby w kwietniu tego roku, bez problemów.
W chwili obecnej ma uraz głowy dodatkowej ścięgna zginacza głębokiego prawego przodu. Po bezskutecznym rocznym leczeniu, została puszczona na padoki. Noga jest sucha i klacz nie kuleje.
Gdyby nie to, że moja sytuacja życiowa bardzo się zmieniła, klacz zostałaby u mnie. Niestety nie jestem w stanie zapewnić jej odpowiednich warunków i dalszego leczenia w chwili obecnej, nad czym bardzo ubolewam. „
Pobierz ankietę domu tymczasowego