Kwiczołek


  • Płeć: pies
  • Rozmiar: mini

Pisze Marta (Tusia):

To maleństwo przyniosła mi w sobotę sąsiadka. Niestety podejrzewam, że ptak by sobie sam świetnie dał radę (za pewne rodzice go wcale nie opuścili…). Ale ta kobita nie pamięta skąd dokładnie go wzięła (a nie ufam jej szczególnie…), do tego na tym odcinku ulica jest że tak powiem, niesprzyjająca zostawieniu ptaka samego. Wąska, ruchliwa uliczka. No cóż, być może rodzice byli w pobliżu i by zadbali, a może nie. Trudno teraz gdybać.
Tak czy siak nie da rady tam sprawdzić czy rodzice by po malucha wrócili, bo ptaszek bardzo ruchliwy i niechybnie wypadłby prosto pod koła. Pisklak nie je jeszcze samodzielnie, ale jest już ładnie opierzony. Lotki są, choć nie w pełni ukształtowane. Pod skrzydełkami jeszcze łyso. Kondycja świetna, bardzo głośno domaga się jedzenia, otwiera dzioba, podskakuje, podfruwa. Miewa się świetnie. Szkoda że trafił do klatki, ale i tak bywa…
Na forum Ciconia kompetentne ludziska ustalili, że to mały kwiczołek.

Ptaszek nie jest do adopcji, mamy nadzieję że po odkarmieniu wróci na wolność 🙂

Edit:
Ptaszyna była bardzo kochana i wdzięczna. I kontaktowa. Domagał się jedzenia że ho ho! Smakowała mu i mieszanka nabiałowa jak i owoce. Na szczęście odkarmienie go nie stanowiło większego problemu (może po za faktem że trzeba było to robić średnio co 1,5 h…).
Grunt że chłopak dorósł, dojrzał i co tu tu dużo mówić… odleciał.
Mam nadzieję, że jeszcze żyje i uda mu się przetrwać zimę.

Zobacz zwierzęta czekające na adopcję: