Dziadowskie było to życie Dziadzia. Kto by pomyślał, że w bidulu może być psu lepiej niż w domu… A jednak. Poprzedni „dom” był dla Dziadzia miejscem kaźni, a „opiekunowie” katami. Dom, który ma teraz to nasz ośrodek, a opiekunami jesteśmy my. Wywalczyliśmy dla Dziadzia lepsze życie i walczymy do końca, by żył z nami jak najdłużej.
Dziadzio swoje życie spędził przykuty do łańcucha. Któregoś dnia złamał łapę, ale nie trafił do weterynarza. Jego opiekunowie zostawili go z poważnym złamaniem kończyny, z którym przeżył kilka lat, aż kość zrosła się w nienaturalny sposób. Pozbawiono go szansy na powrót do sprawności, a jego cierpienia musiały być niewyobrażalne. Trwały kilka lat.
Dziadzio u nas otrzymał pomoc weterynaryjną i opiekę, ale na przywrócenie go do pełnej sprawności było już za późno. Wiedzieliśmy, że zawsze będzie trochę inaczej chodził, że jego łapy będą krzywe, a tym samym jego szanse na adopcję zmaleją. Dziadzio oczarował nas jednak swoją pogodą ducha, łagodnym charakterem i ogromną wolą życia. Dlatego dzisiaj, gdy jego życie wisi na włosku, chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy, by je uratować.
Dzisiaj Dziadzio zmaga się prawdopodobnie ze skutkami udaru lub wylewu. Jest słaby, osowiały i zupełnie jak nie on. Ma dużo większe problemy z chodzeniem. Istnieje podejrzenie nawet nowotworu mózgu. Jednak nie dowiemy się i nie będziemy wiedzieli jak mu pomóc, jeśli nie podejmiemy się specjalistycznej diagnostyki.
Jak do tej pory miał zrobione badania krwi, echo serca i USG. Morfologia Dziadzia pozostawia wiele do życzenia 🙁 m.in z uwagi na ogromną leukocytozę, która może być wywołana przewlekłym stanem zapalnym. W tym celu też będzie wykonywania dalsza diagnostyka. Na szczęście wynik badania echokardiograficznego nie wskazuje na konieczność leczenia kardiologicznego. Niestety obraz USG ujawnił we wnęce wątroby zmianę guzowatą o średnicy przekraczającej 3 cm średnicy. Zmiana ta ma charakter heteroschogeniczny – w centralnej części widoczna jest kawerna płynowa.
Bardzo ważne dla Dziadzia jest wykonanie rezonansu zarówno głowy jak i podbrzusza ze wskazaniem na wątrobę.
Zbieramy fundusze na rezonans magnetyczny, kompleksową diagnostykę i leczenie Dziadzia. To bardzo kosztowne badania, ale tylko w ten sposób dowiemy się, co dolega Dziadziowi i co możemy dla niego zrobić. Koszt samego rezonansu magnetycznego może sięgnąć 2500 zł. Być może zostało mu niewiele czasu, ale to nie znaczy, że nie należy o niego walczyć. Nikt dotąd o niego nie zawalczył,więc zostaliśmy mu tylko my… i Wy
Prosimy o pomoc w sfinansowaniu diagnostyki i leczenia Dziadzia.
Wpłat można dokonywać za pośrednictwem https://pomagam.pl/diagnostykaDziadzi
lub na konto fundacji 22 1020 3408 0000 4902 0174 2246 tytułem: dla Dziadzia