Zaczęło się od tego, że do Kai zadzwoniła nasza znajoma Ewa z wiadomością, że jej sąsiadka znalazła dwa maleńkie kociątka w śmietniku, w plastikowym pojemniku na pożywienie. Głodne, zmarznięte, samotne, zmoknięte (bo padało). Postanowiliśmy szukać dla nich mamki – karmiącej kocicy. Najpierw jednak kocięta pojechały do weterynarza, Ewa kupiła im specjalne mleczko i termofor. Na jedną dobę kociaki przyjechały do mnie. Karmiłam je co dwie-trzy godziny, również w nocy, masowałam brzuszki, wszyscy myśleliśmy, że będzie dobrze, tym bardziej, że nazajutrz kociaki miały jechać do mamy zastępczej, do Legionowa. I pojechały. Niestety oba wkrótce zmarły, mimo, że kocica od razu je zaakceptowała i zaczęła karmić. Wszystko dzięki komuś mądremu, kto nie dość że dopuścił do ciąży u swojej kotki, to jeszcze tak łatwo pozbył się problemu. Postawić maleństwa obok kubła na śmieci, jakie to proste i nic nie kosztuje… Jedynym pocieszeniem tej historii, jest fakt, że kociaki nie umierały w głodzie i zimnie… a Kaja z Hanią i Jarkiem, wioząc je do Legionowa, znaleźli Rawkę – porzuconą przy trasie sunię, i tym samym prawdopodobnie uratowali jej życie.
Sterylizacja – to takie proste, a tak dużo daje. Dzięki niej, nie rodzą się niechciane maluchy, nie cierpią. W Polsce mamy nadwyżkę zwierząt, tyle ich umiera w schroniskach, błąka się… Nie rozmnażaj swoich podopiecznych, bądź odpowiedzialny, sterylizuj!
Więcej o tym zabiegu, przeczytasz tutaj.
Żegnajcie maleństwa… [*]
Więcej na temat sterylizacji, przeczytasz tutaj: