Po dość długo przeciągającym się tymczasie u moich rodziców, w środę Finka wybrała się w długą podróż na Mazury. Najpierw przywieźliśmy ją z domu rodziców niedaleko Jeziorska do Łodzi. Dalej ze znajomym nowej Pani pojechała do Warszawy, gdzie przebywała do piątku. W piątek wyruszyła w dalszą podróż, do nowego, docelowego domu.
Z relacji nowej właścicielki wiemy, że powoli zaczyna się aklimatyzować (czytaj: zaczyna wszystko obgryzać, zjadać kapcie itp). To kochana psina, a jej ulubionym zajęciem jest bieganie za kamyczkami i znoszenie ich do domu. Jest w tym bardzo wytrwała i nigdy jej się to nie nudzi. Potrafi kilkadziesiąt minut szukać rzuconego kamyka, omijając inne, nawet bardzo podobne.
Na przypomnienie Finki zapraszam do obejrzenia filmiku z jamniczką w roli głównej