Jest ich tak dużo, że czasami umykają naszej uwadze, nawet te, które
tego najbardziej potrzebują. Jamnisiowi udało się w ostatniej chwili
zamanifestować swoją bezradność i powędrował z nami do domu tymczasowego
gdzie podjęlismy jego leczenie. Wyziębiony do granic mozliwości, apatyczny, poddawał się nieuchronnej smierci. No, bo przyznacie Państwo
przecież, ze miejsce dla jamnisia to domowe ciepłe pielesze, a nie
koszarowe warunki. Jamnisie nie wytrzymują długo siermiężnego życia.
Jamnisie proszą nie porzucajcie nas, bo my nie dajemy sobie rady bez
prawdziwego domku i ciepłej kołderki.
Nasz Jamniś już odzyskuje siły, nasz Jamniś nie jest już bezdomny, bo
czeka na niego wspaniały domek, gdzie nie widzieli go, a juz kochają i
nie mogą się doczekać jego przyjazdu. Pan Jamniś zamieszka nad morzem i
nigdy już nie będzie się czuł opuszczony i bezbronny.
Jednak inne jamnisie czekają. Pomóżcie!!! One proszą i my prosimy.
Tekst napisany przez Hanne Kudlińską.