Od kilku miesięcy walczyliśmy z Maniusiowym wózkiem, który przyjechał prosto ze Stanów i niestety… nie pasował. Fakt, że kózek sporo przytył od momentu zamawiania wózeczka, ale prawdopodobnie ktoś gdzieś popełnił błąd i pojazd po prostu był za wąski.
Długo kombinowaliśmy jak dostosować wózeczek do wymiarów Mańka. Wysyłka do Stanów odpadała z oczywistych względów. Wszyscy zaprzyjaźnieni fachowcy rozkładali ręce, bo aluminiowe części, z których wózeczek jest zbudowany, nie występują w naszym kraju (inne średnice niż stosowane w USA). I nareszcie! Firma Admiral z Łodzi uratowała sytuację! Specjalizują się oni w sprzęcie dla niepełnosprawnych zwierząt, więc dobrze wiedzieli, jak Maniusiowy pojazd ma wyglądać.
Wózeczek w tej chwili dopasowany jest do Mańka niemal idealnie. Mógłby już na nim śmigać gdyby nie fakt, że uparciuch bojkotuje wynalazek i nie dość, że sprawia problemy przy instalowaniu go na nim, to jeszcze nie chce nim jeździć i próbuje się wycofać. Czeka nas jeszcze sporo pracy, by nauczyć Maniusia, że wózek to nie tortury, tylko ogromna szansa dla niego. Musimy jeszcze zainstalować pasek, który podtrzyma stelaż wózka w okolicy brzucha, a także obręcz z tyłu, która uniemożliwi Mańkowi cofanie się i przesunie ciężar nieco do przodu. To jeszcze nie jest idealna postawa kózka, jaką chcielibyśmy osiągnąć, ale będziemy pracować, by było lepiej.
Dodatkowo Maniuś od firmy Admirał otrzymał nakolanniki, dzięki którym może dreptać nawet po śniegu, mając amortyzację tak od wewnątrz (poduszeczki, na których opiera nadgarstki), jak i od zewnątrz (guma nieprzepuszczająca wilgoci).
Przypomnijmy: Maniuś prawie od roku nie chodzi na przednich raciczkach, ale opiera się na nadgarstkach. Po wieloletnich zaniedbaniach poprzedniego opiekuna, w jego stawy wdał się przewlekły stan zapalny, a w ścięgnach pojawiły się przykurcze. Prawdopodobnie Maniuś już nigdy nie stanie na czterech nogach. Porusza się na nadgarstkach i radzi sobie świetnie, ale niestety taka postawa powoduje ucisk narządów wewnętrznych na płuca, a dodatkowo obciąża przednią część ciała.
Dlaczego wózek? Prawidłowo zainstalowany na wózku kózek nie tylko odciąża przednie nóżki i kręgosłup, ale także nie powoduje ucisku narządów na płuca. Wystarczyłoby żeby Maniuś na wózku spędzał kilka godzin dziennie, a już odczuwałby znaczną ulgę. Co więcej, jego rehabilitacja byłaby znacznie łatwiejsza i wydajniejsza!
Maniusiowy wózek w całości został zafundowany przez naszych darczyńców, którym za tę akcję będziemy wdzięczni do końca świata!