One potrzebują domów tymczasowych – część 1 – PSY


Pomimo faktu, że coraz więcej osób decyduje się na stworzenie domu tymczasowego, potrzebujących zwierząt wcale nie ubywa. Regularnie przyjmujemy pod opiekę Fundacji kolejne zwierzaki, które odebrały wcześniej od człowieka ciężką lekcję, przestały ludziom ufać lub nigdy im nie zaufały. Właśnie dla takich trudnych przypadków poszukujemy tymczasowych opiekunów, którzy przygotują ich do życia w nowej rodzinie.

Znaczna liczba zwierząt, dla których szukamy domów tymczasowych to odebrane przez nas na drodze interwencji psy, które nigdy dotąd nie zaznały odpowiedniej opieki, a przed adopcją muszą nauczyć się zaufania do ludzi i świata.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy przeprowadziliśmy kilkanaście interwencji kontrolujących warunki bytowania zwierząt. Bardzo wiele z nich odebraliśmy na mocy Ustawy o ochronie zwierząt, ponieważ dalsze ich przebywanie w tych miejscach zagrażało ich życiu. Niedożywione, wychudzone, cierpiące na choroby skórne, pobite, niezsocjalizowane z otoczeniem trafiły do lecznic weterynaryjnych. Po zdiagnozowaniu i wszczęciu odpowiedniego leczenia mogą one z powodzeniem opuścić lecznice. Na czas szukania domów docelowych powinny jednak trafić do domów tymczasowych, pod opiekę osób, które wykażą się cierpliwością i nauczą ich normalnej, pozytywnej relacji z człowiekiem.

Sonia
Sonię odebraliśmy w połowie lutego w stanie skrajnego zaniedbania i wychudzenia. Suczkę, która kiedyś była owczarkiem niemieckim, zastaliśmy zupełnie łysą, wyniszczoną, wychudzoną i cierpiącą od każdego dotyku. Nasza Sonia ostatnie trzy i pół miesiąca spędziła w lecznicy, gdzie poddawana była regularnym zabiegom, mającym na celu pozbycie się pasożytów skórnych i odnowę okrywy włosowej. Byliśmy pełni obaw, czy uda jej się wrócić do zdrowia, bardzo obawialiśmy się, że nigdy nie będzie wyglądała jak długowłosy owczarek niemiecki, którym przecież jest.

Sonia nas bardzo zaskoczyła 🙂 Ma ogromną wolę życia, jest też bardzo silna psychicznie i fizycznie. Po prawie czterech miesiącach jest gotowa na kolejny etap życia – nowy dom.

Sonia ma cztery lata, oryginalnie jest długowłosym owczarkiem niemieckim. To spokojna, bardzo posłuszna i karna sunia. Przeszła naprawdę wiele, ale wciąż cierpliwie znosi wszelkie zabiegi. Wciąż wymaga kąpieli leczniczych i diety hipoalergicznej. W domu tymczasowym, do którego trafi, nie powinno być jednak innych zwierząt.

Lucy
Lucy to suczka odebrana właścicielowi, który sprzedawał ją na rozród, pomimo zaawansowanej choroby skóry, której nie leczył. W klinice weterynaryjnej otrzymała odpowiednią terapię przeciw pasożytom skórnym, przybrała też na wadze. Wciąż potrzebuje kąpieli i opieki weterynaryjnej, ale z powodzeniem może trafić do domu tymczasowego – najlepiej takiego, w którym nie ma innych zwierząt.

Suczka jest spokojna, choć i niepozbawiona charakteru właściwego dla tej rasy. Wobec ludzi przyjazna i łagodna, ale nie odzyskała jeszcze do nich pełnego zaufania. Po okazaniu jej odrobiny serca i cierpliwości na pewno się to zmieni.

Majka
Majkę i trójkę jej szczeniąt odebraliśmy od właściciela, który przetrzymywał je w kojcu pełnym odchodów, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz. Część szczeniąt zmarła bądź została uśmiercona przez właściciela tuż przed interwencją. W kojcu znajdowały się pojemniki z „karmą” w postaci rozmoczonych w wodzie i mleku kawałków chleba. Psy były pozostawione same sobie. Suka była niedożywiona, oblepiona odchodami i wodami płodowymi po porodzie. Miała bardzo mało pokarmu dla szczeniąt. Szczenięta miały ropnie na pępowinach. Jedno z nich zmarło w lecznicy z powodu ogólnego zarobaczenia i infekcji.

Majka jest wspaniałą, bardzo przyjazną i wierną suczką. Jej stan jest już zadowalający, przybrała na wadze. Potrzeba jej jedynie trochę serca, opieki i ruchu na świeżym powietrzu.

Edi
Otrzymaliśmy zgłoszenie o fatalnych warunkach bytowania wielu psów w pewnym domu w miejscowości Piątek. Na posesji w warunkach rażącego niechlujstwa przebywało 18 psów. Stan psów pozostawiał wiele do życzenia, większość z nich była wychudzona, wszystkie potwornie zapchlone. Dotąd udało nam się odebrać w trybie pilnym cztery psy w najgorszej kondycji, dla których dalsze pozostawanie na posesji ewidentnie stanowiło zagrożenie życia, wnieśliśmy także pismo o możliwość odebrania pozostałych.

Z czwórki już odebranych psów dwa wciąż szukają opiekunów. Jednym z nich jest Edi, owczarkowate krótkowłose szczenię w wieku ok. 8 miesięcy. Edi był poważnie wychudzony, zarobaczony i zlękniony. Nigdy nie widział cywilizacji, urodził się i całe życie spędził na terenie posesji wśród gruzu i śmieci. Mimo to jest jednak ufnym, przyjaznym psem. Bardzo wierny i pojętny, szybko się uczy. Łagodny wobec kotów i psów, dlatego może przebywać w stadzie z innymi zwierzętami. Został już odrobaczony, wciąż przybiera na wadze, a jego stan jest zadowalający.

Vesna
Vesna jest czwartym z psów odebranych przez nas z posesji w Piątku. Jest to suczka w typie pinczera średniego, drobna z długimi i szczupłymi nóżkami. Była bardzo zarobaczona, niedożywiona. Podobnie jak Edi, jest już gotowa do opuszczenia lecznicy.

Vesna ma około 2 lat, jest posłuszna i przyjazna. Bywa nieco hałaśliwa, jeszcze niezbyt dobrze znosi samotność. Dzielnie znosi jazdę samochodem. Nie sprawia jednak większych problemów i może z powodzeniem przebywać wśród innych zwierząt.

Domów tymczasowych poszukujemy także dla czterech psów rasy husky, odebranych przez nas z pseudohodowli pod Rawą Mazowiecką. Ich zdjęcia i pełne opisy zamieścimy w osobnym poście lub wyślemy w mailu na życzenie osób zainteresowanych.

To jednak nie wszystkie psy przejęte przez nas w ostatnim czasie. Pod naszą opiekę trafiają także zwierzęta, które przejmujemy nie na drodze interwencji, albo po wypadkach lub znalezione w ciężkim stanie. W takich przypadkach również w pierwszej kolejności trafiają do lecznic, gdzie przechodzą gruntowne badania, ewentualne zabiegi, dochodzą do siebie i są szczepione i odrobaczone, by móc trafić do domu tymczasowego. Wśród nich najpilniej domów tymczasowych potrzebują:

Czarny Książę
Nieczęsto widuje się psy, których wygląd zewnętrzny dokładnie odzwierciedla wszystkie jego przeżycia oraz dokładnie obrazuje sposób, w jaki obszedł się z nim człowiek. Tak właśnie było z Księciem. Był wychudzony, ledwo trzymał się na łapach. Prawie całą jego skóra pokryta była silnymi zmianami grzybiczymi, przypominała raczej skórę słonia, a nie psa.

Po miesiącu pobytu w klinice weterynaryjnej nasz Książę zmienił się nie do poznania. Najbardziej jednak cieszą i rzucają się w oczy spokojne, pełne ufności i wdzięczności oczy Księcia. Mimo, że Książę ma już ok. 15 lat, nie poddajemy się i pragniemy zapewnić mu komfortowe, pełne spokoju i ludzkiej opieki ostatnie lata jego życia. To bardzo mądry, dzielny i doświadczony życiem pies, który odda całe swoje serce temu, kto okaże mu choć odrobinę zainteresowania.

Maruda
Jeden z trzydziestki zwierząt pani Basi i zmarłego pana Stanisława. Prawie 30 bezdomnych kotów i 11 psów znalazło u nich bezpieczną przystań po tygodniach tułaczki. Niestety, problemy wynikające z opieki nad taką ilością zwierząt przeważyły nad chęcią pomocy i mimo, że zwierzęta zawsze miały pełne miski, dalsze sprawowanie opieki nad nimi nie było możliwe, zwłaszcza po nagłej śmierci pana Stanisława.
Rozpoczęliśmy zakrojoną na szeroką skalę akcję pomocy pani Basi. Do adopcji trafiło ponad 20 kotów i trzy psy.

Marudę przywieźliśmy do Łodzi, gdy rozchorował się na skutek prawdopodobnie zatrucia bądź infekcji przewodu pokarmowego. Po wyleczeniu dolegliwości postanowiliśmy, że nie odwieziemy go z powrotem do pozostałej szóstki psów, ale znajdziemy mu tymczasowych opiekunów.

Maruda jest pięknym, dużym, biszkoptowym psem. Nieco nieśmiały w pierwszym kontakcie, ale z jego oczu bije łagodność i spokój. Dobrze dogaduje się z innymi psami, najlepiej z suczkami. Gdy zaufa, to już na zawsze.
Na zdjęciu (po prawej) razem z panią doktor i koleżankami: Majką i Pusią.

Kamera
Pewnej chłodnej nocy w krzakach pod łódzką szkołą filmową leżało pięciotygodniowe maleństwo. Suczka miała wydęty brzuszek, co świadczy o dużym zarobaczeniu, była też zmarznięta i przerażona. Nietrudno się domyślić, dlaczego otrzymała takie imię 🙂

Kamera ma około 6-7 tygodni, jest małą terrierowatą sunią. Została gruntownie odrobaczona, otrzymała też pierwsze szczepienia. Za kilka dni może z powodzeniem trafić do nowego domu lub domu tymczasowego. Bardzo spragniona kontaktu z człowiekiem, uwielbia zwracać na siebie uwagę i bardzo szybko się uczy.

Jeśli któryś z wymienionych wyżej naszych psich podopiecznych złapał Was za serce lub chcielibyście dowiedzieć się o nim więcej, czekamy na Wasze maile: natalia@fniz.pl
Chętnym do przyjęcia zwierzaka do domu tymczasowego prześlemy ankietę i rozwiejemy wszelkie jego wątpliwości.

Naszych opiekunów tymczasowych wspieramy tak, jak tylko możemy. Finansujemy opiekę weterynaryjną, karmę i potrzebne leki, sami też szukamy dla zwierząt domów docelowych. Dlatego najlepiej, by dom tymczasowy znajdował się w Łodzi lub okolicach.
Od tymczasowego opiekuna wymagamy jedynie cierpliwości w opiece nad psem, podawania mu jedzenia i wyprowadzania na spacery, a w razie potrzeby podawania leków i jeżdżenia na badania kontrolne do weterynarza.
Więcej o domach tymczasowych przeczytacie tutaj.

W kolejnej notce poznacie koty, dla których szukamy domów tymczasowych.