POMNIK, CZY PODARUNEK ŻYCIA?

W ostatnim czasie obiegła Polskę informacja o psie, któremu wystawiono
pomnik. Coż takiego uczynił, że ludzie go tak uhoronowali?
On po prostu wiernie czekał w miejscu, gdzie zmarł jego Pan. Czekał tak
długo, tak cierpliwie, aż do śmierci. Pies umarł z głodu i stresu. Nikt
się nim nie zainteresował, nikt mu nie pomogł.
Jak łatwo postawić pomnik, a jak trudno wyciągnąć pomocną dłoń do
żywego, czującego stworzenia.
Nasza Łódź ma Szarlottę, sunię, która 10 lat mieszkała na jednym z
rynków w naszym mieście. Była dokarmiana przez ludzi, ale nie posiadała
domu. Nikt jej go nie zaoferował. Gdy się zestarzała, a jej stan zdrowia
dramatycznie sie pogorszył, Szarlottę oddano do schroniska. Stare urazy,
nie leczone odezwały się z wielką mocą. Charlotta cierpi. Może jej pomóc
tylko skomplikowana operacja obydwu bioder i długa rehabilitacja.
Ta łagodna i mądra sunia nie skarży się. Tak jak przez całe swoje życie,
tak i teraz swój los złożyła w ręce człowieka. Jakie zapadną decyzje?
Czy zdołamy uzbierać tyle pieniędzy aby sfinansować te zabiegi? Czy
znajdzie się ktoś, kto zaopiekuje się nią po operacji?
Czy lekarz podejmie decyzje ratujace jej zdrowie i życie?
CZY POSTAWIMY CHARLOTTCIE POMNIK?

Tekst napisała Hania.