Kolejny telefon w sprawie kolejnej psiej tragedii.
Czy to się kiedyś skończy? Czy nadejdzie dzień, w którym fundacje takie jak my nie będą miała po co istnieć? Dzień w którym wszystkie zwierzęta będą miały swoich ludzi, dzień w którym ludzie w końcu zaczną myśleć i współodczuwać? Mam nadzieję, że taki dzień kiedyś nastąpi…może nie za naszych czasów, może nie za czasów naszych dzieci, ale ta nadzieja pozwala nam dalej pchać to wszystko naprzód, pozwala wierzyć w sens naszej pracy.
Tak więc wracając do meritum…kolejny telefon…kolejna psia tragedia..
Sunia, która mieszka pod krzaczkiem, łagodna, piękna , dobrze wychowana sunieczka, która miała swój dom, miała swojego człowieka…a teraz została z niczym…
Kiedy spojrzeliśmy w jej oczy pełne bólu, poczucia utraty kogoś bliskiego, ale również nadziei, że pomożemy, że przytulimy, że damy schronienie…nie mogliśmy jej nie pomóc.
Sunia tymczasowo przebywa w hotelu pod Łodzią, gdzie ma opiekę, schronienie i pełną michę.
Brakuje jej jednak prawdziwego domu. Domu w którym poczuje się kochana.
PROSIMY O DOM DLA TEJ CUDOWNEJ SUNI!!!!