Oto historia naszego wyjątkowego podopiecznego, który dzisiaj potrzebuje wyjątkowej pomocy:
Maniuś to nasz ukochany koziołek, który nie chodzi od trzech miesięcy. Większość czasu spędza w pozycji klęczącej, ewentualnie w półklęku, gdy zajada trawkę. Walczymy o niego z całych sił, szukamy nowych metod, przecieramy szlaki w dziedzinie leczenia kóz. Maniek jest niezwykle trudnym przypadkiem, który w warunkach gospodarskich już dawno zostałby poddany eutanazji. My nie możemy na to pozwolić. Jego niezwykła wola życia, niespożyta energia i siła do walki, a także niesamowite przywiązanie do nas, nie pozwalają nam inaczej.
Dzisiaj życie Maniusia wycenione zostało na 1000$, czyli prawie 3000 zł.
Jest to koszt wózka, który – w wersji dla koziołka – produkuje firma ze Stanów Zjednoczonych. Maniuś został odebrany właścicielowi z nieodpowiednich warunków. Do naszego ośrodka trafił z poprzerastanymi i zrotowanymi racicami do tego stopnia, że nie mógł na nich ustać, tylko klęczał. Weterynarz regularnie, tj. co kilka tygodni przycinał i korygował racice z troską o to, by nie wymuszały zbyt dużej zmiany pozycji. Po kilku takich zabiegach racice były już niemal idealne, a koziołek wreszcie stanął stabilnie na nogach. Poczuł się bardzo dobrze, dużo chodził:
Do dzisiaj walczymy z grzybem, płuca wciąż nieczyste. Maniuś nie ma odporności, organizm nie może się zregenerować, mimo że dużo przebywa na zewnątrz, skubie trawkę i jest dużo szczęśliwszy. Psychicznie na szczęście jest bardzo stabilny, ma ogromną wolę życia. Jest też z nami niesamowicie związany, pozwala sobie na wszystkie zabiegi, wszystko znosi z dużą cierpliwością. Tak jak widać na zdjęciach, Maniek opiera się na prawej nóżce, a lewą odciąża. Próbuje chodzić, zwłaszcza kiedy szuka miejsca z najpyszniejszą trawką 😉 Oczywiście nóg nie prostuje i drepcze na zgiętych w kolanach, starając się utrzymać równowagę. Ma bardzo dużo siły, ale i odczuwa coraz więcej bólu. Nie możemy już patrzeć na jego cierpienia.
Maniuś próbuje chodzić:
Od kilku tygodni próbujemy go rehabilitować. Najpierw zbudowaliśmy mu kojec w stodole. Potem skonstruowaliśmy specjalną uprząż, na której podwieszamy jego przód tak, by znalazł się w naturalnej pozycji i odciążał przednie nogi. Wcieramy maści rozgrzewające, masujemy i prostujemy nóżki w różnych pozycjach. Przykurcze są jednak tak silne, że nie jesteśmy w stanie wyprostować żadnej nóżki dalej niż zaledwie kilka centymetrów za zgięciem w kolanie. Ćwiczenia są bolesne i nieprzyjemne dla naszego pacjenta, ale wyraźnie lubi odciążanie nóżek podczas podwieszenia. Zauważyliśmy także, że sam odciąża kończyny na trawie: prostuje je do tyłu, kładąc się na szyi. Lubi też ćwiczenie, gdy wyciągamy jego nogi do tyłu. Na pewno odczuwa coraz więcej bólu, który jest tym silniejszy, im dłużej klęczy i wzmacnia przykurcz.
Wspólnie z weterynarzem postanowiliśmy, że tylko wózek może pomóc, bo nasze ćwiczenia na nic się nie zdają, gdy i tak większość czasu koziołek pogłębia przykurcze. Specjalnie wzmocniony wózeczek przystosowany dla kóz, taki jak na zdjęciu poniżej, kosztuje 650 $, sam transport ze Stanów to koszt aż 300 $, cło za przewóz w wysokości ok. 500 zł. Razem ponad 3000 polskich złotych. Dla jednych taki wydatek na „zwykłą kozę” to głupota. Dla innych – DLA NAS – nie ma kwoty, której nie przeznaczylibyśmy na ratowanie zwierzęcia. Zwłaszcza, gdy chodzi o Maniusia. To jedno z najmilszych, najłagodniejszych i najbardziej inteligentnych stworzeń, jakie poznaliśmy. Jesteśmy do niego przywiązani tak jak on do nas. Nie poddamy się tak łatwo. Nawet, jeśli nie uda nam się postawić go na nogi, to na pewno podarujemy mu kilka kolejnych lat bez bólu i stresu.
Prosimy Was o pomoc finansową. Te 3000 zł potrzebne są nam na już – kiedy je wpłacimy, firma Eddie’s Wheels rozpocznie konstrukcję, a warszawskie Animal Center pomoże nam w sprowadzeniu wózeczka. Animal Center nie pobierze od nas żadnej marży, zrobią to całkowicie charytatywnie. Lepsze życie dla Maniusia jest w zasięgu ręki. Potrzebne są tylko pieniądze. Kwota 1000 $ to 100 wpłat po 30 zł, 60 przelewów po 50 zł. Nie pożałujecie, jeśli poświęcicie jedno wyjście do kina na rzecz zdrowia i życia bez bólu dla naszego wyjątkowego podopiecznego. Bo w tym przypadku nasza ciężka praca to za mało i niezbędne jest wsparcie finansowe.
Jeśli zechcecie wesprzeć finansowo nasze działania oraz zdecydujecie, że darowizna ma zostać przekazana na rzecz zakupu wózeczka dla Maniusia, dopiszcie w swoim przelewie cel szczegółowy: „wózek dla Maniusia”.
Numer konta wciąż ten sam:
Fundacja Niechciane i Zapomniane – SOS dla Zwierząt 22 1020 3408 0000 4902 0174 2246
Z Waszą pomocą mamy nadzieję mieć pod swoją opieką pierwszą w Polsce kozę na wózku… 🙂 Jak można go nie kochać?