Kitusie
- Płeć: kot
- Rozmiar: mały
Mniej więcej trzy tygodnie temu, po olbrzymiej burzy, znalazłam na osiedlu błąkającego się i rozpaczliwie płaczącego za matką małego kocurka,miał około 7 tygodni. Sąsiedzi mieszkający nieopodal opowiadali, że kotek był sam od kilku dni i że najprawdopodobniej jego matka wraz z resztą rodzeństwa zostały zagryzione przez psa. Znalazłam kiciusiowi tymczasowe schronienie u pani, która ma już dwa znalezione dorosłe koty i obiecała zająć się sierotką.
Następnego dnia, po kolejnej burzy i strasznej ulewie, idąc z moimi psami zauważyłam maleńkiego kociaka zalewanego falą wody przez przejeżdżające samochody. Kociak wyglądał koszmarnie, był cały oblepiony błotem, mokry, nie miał siły uciekać, był jeszcze mniejszy od poprzedniego, taka malutka,chudziutka bezbronna kuleczka. Zabrałam kiciusię do domu, wytarłam, wysuszyłam a ponieważ moje zwierzęta reagowały na maleństwo nieco impulsywnie, co miałam robić, znowu zaniosłam do pani.
Dziewczynka, ta młodsza, ma teraz około 2,5 miesiąca, jest bardzo żywa,ciekawa wszystkiego ale jak się ją zacznie głaskać od razu się przytula i zamiera w oczekiwaniu na więcej i więcej,to maluszek spragniony pieszczot. Kocurek ma teraz trzy miesiące, jest spokojniejszy od swojej koleżanki, był z resztą w gorszym stanie i dopiero teraz dochodzi do siebie.Tak samo uwielbia przytulanie, głaskanie, to dwa maluchy za wcześnie osierocone przez matki, potrzebują dużo ciepła i miłości. Oba korzystają już z kuwety, mają duże apetyty i czekają na prawdziwy dom, w którym będą kochane i akceptowane…