Keja
- Płeć: pies
- Rozmiar: mini
Wczoraj w Łodzi – na Dąbrowie, w okolicach ulicy Kadłubka, znaleźliśmy sunie rasy seter irlandzki. Leżała w błocie, nie miała siły chodzić, była wycieńczona i wygłodzona.
Sunia jest młodziutka, ma w ocenie lekarza weterynarii ok. 2 lat. Jest bardzo grzeczna, przyjazna, szuka kontaktu z człowiekiem, tuli się i nie przejawia żadnych oznak agresji; po jednym dniu u nas już zaczęła się bawić i zaczepiać naszego psiaka. Jest bardzo radosna i ufna. Piesek jest nauczony czystości, nie brudzi w domu, domaga się wyprowadzenia na spacer. Jest niezwykle ciekawska i wszędobylska, ale chętnie przychodzi na wołanie. To mądry i grzeczny psiaczek. Niestety nie możemy jej zatrzymać i musimy jak najszybciej znaleźć dla niej dom. byliśmy z nią u lekarza i okazało się, że ma zapalenie gardła i 10 kg niedowagi, dostała antybiotyki, leki wzmacniające i ochraniające błonę śluzową żołądka. Je chętnie, wszystko, co dostanie (podawaliśmy jej pokarm małymi porcyjkami).
Sunia dostała imię Keja. Sylwia i jej mąż nie mogą jej zatrzymać na stałe, mają w domu wyżła, psa zabranego ze schroniska, który jest bardzo zazdrosny o uczucia swoich opiekunów. Keja może zostać w domu do końca lipca, do tego czasu jej opiekunowie mają urlop,zabrali Keję do Inowrocławia bo tam będą przebywać podczas urlopu, co będzie później?
Sprawa adopcji jest sprawą pilną, ale nie to jest w tej chwili najważniejsze….
Ponieważ Keja wymiotuje po każdym posiłku wczoraj, podczas drugiej wizyty w naszej lecznicy, wykonano suni rentgen przewodu pokarmowego. Istnieje podejrzenie, że Keja ma…achalazję przełyku. To nieprawdopodobne, że w tak krótkim czasie kolejny znaleziony psiak cierpi na tę samą przypadłość…Jeszcze niedawno trzymałyśmy kciuki za Sarę, szczeniaka przygarniętego przez Ewelinę, chorego na achalazję przełyku. Sary nie udało się uratować, odeszła. Czy i ta piękna seterka nie ma szans?
W poniedziałek mąż Sylwii przywiezie Keję na gastroskopię, to badanie dokładnie określi, czy potwierdzą się przypuszczenia lekarzy.
Jedno wiem na pewno, nikt suni nie będzie szukał, została porzucona przez swoich właścicieli. Porzucili ją bo była chora, wymagała leczenia a być może operacji. Po co wydawać pieniądze na leczenie jeśli można w inny sposób pozbyć się kłopotu?
Keja nie ma chipa ani tatuażu.
Niniejszym sunia przechodzi pod opiekę naszej fundacji,do końca lipca będzie w domu tymczasowym, szukamy domu stałego lub tymczasowego, który przygarnie Keję ze świadomością, że jest to pies specjalnej troski, z resztą z tym ostatnim poczekajmy do poniedziałku, do diagnozy lekarzy wet.
Keja ma cudowny dom w Łodzi!!!
Keja odeszła za Tęczowy Most 29.08.2010 [’]