Grzybek
- Płeć: pies
- Rozmiar: duży
- Rasa: amstaff mix
- Rok urodzenia: 2007
Grzybek zamieszkał z Kasią, ale cały czas przebywa pod finansową opieką fundacji.
***
26.12.2017
Nie spodziewaliśmy się, że takie nowiny jeszcze będziemy o Grzybku publikować… Przyszły wyniki histopatologii amputowanego oka. Po tym wszystkim co Grzybek przeszedł zapadł na niego wyrok. Czerniak złośliwy. To ostatnia chwila, by Grzybek mógł nacieszyć się życiem. Ostatnia chwila, by go adoptować i dać mu trochę miłości. Za moment będzie za późno. Nie wiemy jak mamy Was o to prosić, ale jeśli czyta nas ktoś, kto może… i kogo historia Grzybka wzruszyła tak jak nas, to teraz jest jedyny i ostatni moment, by podarować mu trochę życia. Dobrego życia. Grzybek gaśnie, a jedyne co my możemy mu zaoferować to boks. Nie wyobrażamy sobie, by w nim odszedł. Jego życie nie może skończyć się w taki sposób. Desperacko i ze świadomością beznadziei sytuacji prosimy o DOM dla Grzybka.
***
6.11.2017
Gdy pies straci wszystko, pozostaje tylko nadzieja. To była jedna chwila, która przesądziła o życiu i śmierci. Życiu psa, a śmierci opiekuna. Tragedia rozegrała się tuż przed jednym z najsmutniejszych dni w roku. Pożar, mnóstwo dymu, jeszcze więcej ognia. Ból, bezsilność i oczekiwanie na pomoc. Opiekun nie przeżył, jego uratowano z płomieni. W ciężkim stanie trafił do nas i został naszym nowym podopiecznym. Starszy pies w typie amstaffa – Grzybek. Grzybek stracił wszystko, a jego rekonwalescencja będzie bardzo długa i bolesna. Ma znaczne poparzenia 3 stopnia całego tułowia i otarcia na całym ciele. Rany, które będą goić się długimi tygodniami. Uniemożliwiają mu poruszanie się, sprawiają ogromny ból. Ten psiak kilkadziesiąt minut spędził w palącym się żywym ogniem mieszkaniu. Wystawiony był na długotrwałe działanie gorącego dymu, co zaskutkowało poparzeniami górnych dróg oddechowych. Na dzień dzisiejszy nie ma obrzęku płuc, ale musi być pod 24-godzinną opieką lekarzy, bo w każdej chwili mogą pojawić się powikłania. Jego stan jest wciąż ciężki i stwarza zagrożenie życia. Grzybek walczy o życie i na razie tę walkę wygrywa. My zrobimy wszystko, by doszedł do siebie. Choć nie odzyska już tego, co stracił bezpowrotnie w pożarze, to będzie miał szansę na dobre życie. W tej chwili potrzebny jest mu czas i opieka. A nam potrzebne są fundusze, by zapewnić mu leczenie ratujące życie. Kilka tygodni w klinice, codzienne opatrywanie otwartych ran, drogie maści, diagnostyka.