Niuniek
- Płeć: pies
- Rozmiar: mini
Starość nie zawsze jest „złotą jesienią” życia. Starość może być okrutna, samotna, nieszczęśliwa. Starość nie jest mile widziana, starość jest odpychana i spychana, ale starość dotyka każdego, a raczej tych szczęsliwców którzy jej dożyją. Takim szczęsliwcem jest mały, szary piesek o wdzięcznym imieniu PUZON. Puzonik oddany do schroniska w jesieni swojego zycia umierał z żalu, rozpaczy i tęsknoty za…. kim? Za swoim panem? Nie wiadomo. Puzonikowi został odebrany przez człowieka sens życia. Zwiniety w kłębuszek leżał na deskach, coraz bardziej chudy, a oczy przestawały widzieć ten świat. Bo na cóż to patrzeć. Rozpacz bez dna nie pozwalała małemu szaremu psiakowi nawet unieść głowy, gdy przechodzili obok klienci schroniska. Wydawałoby się, że Puzon nie ma szans. Jednakże jego historia temu przeczy. Kilka zdjęć Niuńka, które rozesłaliśmy w świat inernetu i tzw. DOGOMANIAKÓW, zdziałało cuda. Kilka dni było potrzebnych aby cudowny, ciepły domek zaofiarowała Puzonikowi nasza przyjaciółka z DOGOMANII. Puzon, to teraz Niuniek. Niuniek jest bardzo ważny, Niuniek jest czasem bardzo zły, humorzasty jak to ze staruszkami bywa. Niuniek jest przede wszystkim bezpieczny i szczęśliwy. Niuniek ma swoją „złotą jesień” . Jego oczy stają się coraz bardziej błyszczące i zadziorne. Niuniek kocha życie, a my kochamy Niuńka.Jest to jednak domek tymczasowy, czekamy na propozycje domku stałego.
11.08.2007.[’][’][’]Furciaszek, niesamowita, drobniutka dziewczyna, która dała Niuńkowi Domek Tymczasowy napisała: „pokochałam Cię jak swojego psa, myśl o tym ze przyjdzie dzień kiedy znajdziesz stały dom jakoś dziwnie mnie bolała…
powtarzałam sobie nie nie mogę Cię zatrzymać…
ehhh życie nie jest takie proste… musiałam wyjechać…
wróciłam… poznałeś mnie i tak bardzo sie cieszyłeś… tamci ludzie powiedzieli ze chcą Cię adoptować… wstyd się przyznać, ale wcale się nie cieszyłam… byłeś u mnie znowu przez jakiś czas (wymysliłam jakiś stek bzdur byle oddać Cię chociaż parę dni później…)
znowu wyjechałam… żegnajac sie z Toba mówiłam jaka świetna nowa rodzinkę masz… ze będzie ok bo preziuch i furcia bedą tam jakiś czas z Tobą… patrzyłeś sie na mnie tymi swoimi ślicznymi ślepkami jakoś tak inaczej… chyba wiedziałes już…
żaluje ze nie zdażylam Ci powiedzieć ile dla mnie znaczyłeś jak bardzo Cię kocham…
ale ty wiesz ze to nie był żaden tymczas byles moim pieseczkiem…
mam nadzieję, że wiedziales jak bardzo cie kocham…