Już mnie ciotki raz tutaj prezentowały, ale chyba jednak niezbyt skutecznie, bo nadal mieszkam w fundacji… Niby jest fajnie, bo mam dach nad głową, pełną miskę i psich przyjaciół, ale to nie to samo, co własny kąt z prawdziwego zdarzenia. Niestety nadal go nie mam, a przecież jestem taki wspaniały i uroczy! No, chyba że nie jestem i resztę życia spędzę w boksie.

Mówią, żem młody, żywiołowy, mały i kocham się przytulać. Zostałem też wykastrowany, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony, więc mam wszystko, czego mi trzeba, by wyruszyć w wielki świat. Obecnie na nic nie choruję, bo mam końskie zdrowie! Jestem psiakiem bardzo aktywnym, dlatego chciałbym trafić do kogoś, kto pobiega ze mną w parku, porzuca mi piłeczkę i nie da się za bardzo nudzić. Ale spokojnie, na kanapie też bardzo chętnie posiedzę. Dobrze dogaduje się z dziewczynami, jestem typem flirciarza.

Obiecuję, że jeśli zostanę adoptowany, nie będzie ze mną ani chwili nudy! Szukam domu na stałe, albo chociaż na pewien czas, byle tylko pójść już sobie od tych ciotek. Są bardzo fajne i miłe i nawet trochę je lubię, ale chciałbym mieć w końcu prawdziwą rodzinę.

Obowiązuje procedura adopcyjna: ankieta, zapoznanie z Oreo, wizyta i podpisanie umowy.