Pusia vel Ślepka


  • Płeć: kocica
  • Rozmiar: średni
  • Rasa: europejska
  • Rok urodzenia: 2012

Pusia jest ok. 4-letnią, wystetrylizowaną kotką.

Mieszkała kiedyś wraz ze swoją kochającą opiekunką i drugą kotką, niczego jej nie brakowało. Niedowidziała, ale świetnie korzystała z innych zmysłów i prowadziła normalne, kocie życie. Pewnego dnia świat kici runął. Opiekunka zachorowała, trafiła do szpitala i były niewielkie szanse, że wróci i będzie mogła normalnie zajmować się domem i zwierzętami. Kotki zostały same w pustym mieszkaniu. Na szczęście sprawą zainteresowali się sąsiedzi i zabezpieczyli zwierzęta.

Wkrótce Pusia trafiła do nas. Przerażona, widać było że nie wie i nie rozumie co się stało i dlaczego znalazła się w obcym miejscu, z obcymi kotami i obcymi ludźmi…

Minęło kilka dni i Pusia zrozmiała, że nic jej nie grozi. Zaczęła nawiązywać kontakt z nami, z innymi kotami. W końcu poczuła się zupełnie bezpieczna. Okazało się również, że cierpi na entropium (podwijające się do środka powieki), w wyniku którego w oczkach rozwinął sie poważny stan zapalny. Po antybiotykoterapii przyszedł czas na zabieg chirurgiczny.

Pusia jest już po zabiegu. Lekarze szacują, że kotka widzi na ok. 30 %. Wszystko ładnie się goi i mamy nadzieję, że koteczce będzie żyło się komfortowo.

Szukamy dla Pusi domu. Jesteśmy pewni, że skradnie czyjeś serce i kolana :)

 

fot. IVI project

 

_____

kwiecień 2018

Ślepka trafiła do naszego ośrodka po śmierci swojej opiekunki. Maleńka, niewidoma koteczka nie radziła sobie najlepiej w nowych warunkach, bała się innych kotów. Zabrałyśmy ją z Natalią do domu. Nasze koty przyjęły ją bez większych problemów – tak, jak miało być. Ślepka szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu. Czasem zdarzało jej się wchodzić na drzwi czy ścianę, ale błyskawicznie poznała i zapamiętała topografię mieszkania i takie sytuacje zdarzały się sporadycznie. Z dnia na dzień Ślepka rozkwitała, umieszczałam jej zdjęcia pokazując, jak bardzo była ciekawa świata, jak pięknie zaprzyjaźniła się z pozostałymi kotami, jak pokochał ją Władek, nasz trójłapek. Miziasta Ślepka wieczorami uwalała mi się na głowie lub owijała wokół szyi i barankowała upierdliwie, nie pozwalając na obejrzenie telewizji, czy przeczytanie książki… Nic co dobre jednak nie trwa długo. Ślepka zachorowała. Z bezgraniczną ufnością poddawała się bolesnym zastrzykom, codziennym kroplówkom, do końca wierzyłyśmy, że ją uratujemy. Nie udało się. W piątek zmarła. Moje koty chyba czują, że jej już nie ma, szczególnie Władek, który stracił swoją największą przyjaciółkę stał się smutny, apatyczny. A ja mogę napisać tylko jedno, nie bójcie się adoptować kalekiego kota. Zaopiekowany, w domu rozkwitnie, tak jak moja kochana Ślepka. (Ile ja bym dała, żeby te czasem natarczywe do bólu baranki Ślepki wróciły, żeby ta krucha maleńka koteczka była znowu z nami…) Żegnaj Ślepko, wniosłaś do mojego domu tak wiele radości…(*)

J.

Zobacz zwierzęta czekające na adopcję: