Co nowego?




I rasowego można...

Homer vel Bodzio - pies rasowy, rodowodowy. Ktoś kiedyś dołożył bardzo wielu starań, by mógł wyrosnąć na zdrowy i piękny egzemplarz, z którego przyszły właściciel miał być dumny. Tak się jednak nie stało. Homer jest jużakiem, ale jego jużaczy wygląd, postura, a nawet charakter bardzo odbiegają od wzorca tej rasy. Więcej - odbiegają od wzorca jakiegokolwiek zdrowego i pełnego sił psa. Homer, dzięki swojemu ostatniemu właścicielowi, jest wrakiem... Dowiedzieliśmy się o nim dzięki anonimowemu zgłoszeniu. Uprzedzano nas, że na miejscu zastaniemy tragiczny widok...
Czytaj dalej...



Sparaliżowany Ali czeka na...

Ali - od Muhammada, wojownika, mistrza świata. Tak na przekór jego beznadziejnej kondycji fizycznej w dniu znalezienia, a jednocześnie w ramach życzenia, by zawalczył o swoje życie. Chyba działa, bo Ali walczy z całych sił. To już kilka tygodni, gdy ta mała czarna drobinka jest u nas. A trafiła do nas zupełnie przypadkowo dzięki pewnej dobrej duszy. Tak to jest z tymi dobrymi duszami, że najczęściej znajdują się one w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Dokładnie na czas, by uratować pozornie małe psie życie. Odtwórzmy tę historię. Zaczęła się od...
Czytaj dalej...



Wege Piknik 2012 i co my na...

Kto był, ten wie - kto nie był, niech żałuje :) Spaleni słońcem, zdrowo najedzeni, upojeni gorącą (nie tylko od upału) atmosferą wróciliśmy z Wege Pikniku. Bogatsi nie tylko o nowe wrażenia, ale też o 400 zł zebranych ze sprzedaży CAŁEGO przygotowanego na tę okazję jedzenia. Spisała się pogoda, dopisali ludzie, a jedzenie było tak dobre, że zniknęło w 2 godziny! Wege Piknik już za nami, pozostały nowe znajomości, wspomnienia i coś bardzo ważnego dla naszych podopiecznych - fundusze na zakup karmy weterynaryjnej dla trójki naszych podopiecznych cierpiących na...
Czytaj dalej...



10 dni leczenia Aresa –...

Aresa odebraliśmy interwencyjnie w stanie potwornego zaniedbania. Okazał się bardzo ciężko chorym psem, którego nikt nie leczył z zaawansowanej grzybicy. Był niedożywiony, a po jego wątłym i rozpalonym ciele chodziło stado pcheł. Jedyną szansą dla niego było natychmiastowe rozpoczęcie leczenia i hospitalizacja. To dopiero 10 dni pobytu Aresa w klinice, ale pierwsze zmiany już widać. Psiak nieco przybrał na wadze, pchły zginęły śmiercią tragiczną, a skóra wygląda na zdrowszą. To dopiero początek leczenia, ale już teraz jesteśmy dumni z Aresa, że tak dzielnie...
Czytaj dalej...



Przerażające zaniedbanie...

Ile jeszcze znajdziemy w naszym otoczeniu domów, w których po cichu cierpią zwierzęta? Kiedy ludzie wreszcie pojmą, że chore zwierzę należy leczyć, a nie zostawiać na śmierć w męczarniach? Tym pytaniem zakończyliśmy niedzielną interwencję. Gdy poznaliśmy Aresa, nie mogliśmy uwierzyć, że ta historia dzieje się na naszych oczach ponownie. Kto pamięta Sonię, ten wie o czym mówimy... Zgłoszenie o potrzebującym pomocy psie otrzymaliśmy, jak to często bywa, telefonicznie od osób, które nie mogły dalej patrzeć na jego cierpienie i postanowiły w jakiś sposób mu...
Czytaj dalej...



Szukał swojego kota przez 4...

Wystraszony Ptyś wymknął się przez otwarte drzwi podczas badania w klinice weterynaryjnej w centrum miasta. Kociak od dawna ma problemy z oczami i regularnie odwiedza weterynarza. Tym razem coś go wystraszyło do tego stopnia, że uciekł i schował się przed szukającymi go opiekunami i lekarzami. Nie było go 4 doby, a zrozpaczony opiekun ani na chwilę nie ustawał w poszukiwaniach. Pan Dominik adoptował Ptysia kilka miesięcy wcześniej z naszej Fundacji. Kocurek początkowo był wycofany, ale dzięki cierpliwości opiekunów stopniowo otwierał się i nabierał do nich...
Czytaj dalej...



Psia rodzina z zaawansowaną...

Dwa tygodnie temu przeprowadziliśmy interwencję we wsi Marianki mającą na celu sprawdzenie stanu zwierząt, żyjących na jednej z posesji. Zgłoszenie było dramatyczne i równie dramatyczny obraz zastaliśmy na miejscu. Przy budzie na krótkim łańcuchu przebywała sunia, z bardzo zaawansowaną chorobą skóry. Jej całe ciało pokryte było strupami, ranami, dodatkowo całości towarzyszył wyjątkowy świąd. Sunia bez ustanku drapała się po obolałej swędzącej skórze, tym samym uszkadzając ją sobie dodatkowo pazurami. Żeby tragedii było mało, suni towarzyszyły trzy...
Czytaj dalej...



Gdy pies nie ma sił, by...

Dwa tygodnie temu wspólnie z Pogotowiem dla Zwierząt z Trzcianki przeprowadziliśmy interwencję mającą na celu sprawdzenie stanu psa w typie dalmatyńczyka, przebywającego w jednym z łódzkich mieszkań. To co zastaliśmy na miejscu przeszło nasze wyobrażenia. Zagłodzona, ledwo trzymająca się na nogach sunia...i właścicielka, która nie widziała nic złego w stanie własnego psa. Natychmiast przy asyście policji zdecydowaliśmy się na odbiór zwierzęcia na podstawie art. 7.3 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Sunia została przewieziona do szpitala i rozpoczęła się żmudna...
Czytaj dalej...



Sonny po 3 tygodniach...

Niesamowita metamorfoza z wątłego psiaka, który z trudem podnosił głowę w silnego i pełnego energii młodego podrostka. To chyba najśmieszniejsze i najbardziej radosne stworzenie na świecie. Wdzięczny za każdy dzień i nawet najmniejszą poprawę jego zdrowia. Mały łobuz, rozrabiaka, głupol jakich mało. To cały nasz Sonny. Zdjęcia mówią więcej niż jakiekolwiek słowa... :) film: Sonny szaleje Raz jeszcze z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom za hojność i gotowość do pomocy. To także dzięki Wam Sonny dzisiaj czuje się znacznie lepiej, a przed nim...
Czytaj dalej...



Owczarkowate w Fundacji...

Czujne, piekielnie inteligentne, kochające ruch na świeżym powietrzu i pracę z człowiekiem. Oddane swojemu opiekunowi, czasem aż za bardzo. Czy dlatego wyrzucane? Owczarki i owczarkowate przestały być modnymi psami. Coraz częściej błąkają się po ulicach, znajdowane są w lesie, a potem najlepsze lata swojego życia spędzają w schronisku. A przecież to jedne z wierniejszych psów. Dlatego dzisiaj polecamy do adopcji nasze owczarkowate. Wszystkie już za długo czekają - bardzo byśmy sobie życzyli, by chociaż jeden z nich znalazł w najbliższym czasie wspaniały...
Czytaj dalej...