Fifi
Takie historie poruszają nas tak samo bardzo, jak te, gdy piszemy Wam o jakimś psie znalezionym w rowie, który ledwo żyje, lub kocie ze zmiażdżoną łapą, o którego nawet najmniejsze i najwolniejsze bicie serca modlimy się dniami i nocami. Poruszają nas, bo chodzi o żywe stworzenie, o członka rodziny, którego ktoś przygarnął do siebie nie po to, by karać za to, że się w ogóle...