Maleństwo przyjechało z Radomia, waży tylko 5 kg i musiało niewyobrażalnie cierpieć przez długie tygodnie. To co widzicie na zdjęciach to stare otwarte złamania tylnych łapek, powstałe na skutek wypadku komunikacyjnego lub pobicia. Musiała pełzać na tych łapkach przez kilka tygodni, aż w końcu skóra i mięśnie zdarły się i odsłoniły kość. Sunia musiała bardzo cierpieć.
Dzisiaj, po tygodniu leczenia, rany wyglądają już bardzo ładnie. Po całkowitym wygojeniu sunię czeka operacja – mamy nadzieję taka, która jeszcze pozwoli jej normalnie chodzić. Jeśli nie, zrobimy wszystko, by żyło jej się i chodziło jak najlepiej.
Na razie nie zbieramy funduszy, bo sunia mieszka w naszym ośrodku i czeka na zabieg, ale przydałyby się bardzo podkłady higieniczne i posłania dry bed na zmianę. Tego nigdy za wiele.
Tymczasem… przydał się spadek po naszej kochanej Foxy. Wózeczek pasuje niemal idealnie! A jak jej oczy zaczęły błyszczeć, gdy tylko zaczęła znowu się poruszać… Warto żyć dla takich chwil