Trudno uwierzyć, że tak delikatna, mądra i wpatrzona w człowieka psina większość swojego życia spędziła sama. Przy pierwszym poznaniu Molly wygląda na psa, który kiedyś był bardzo kochany, zadbany i nauczony wszystkiego tego, czego oczekuje się od czworonoga. A jednak historia Molly jest dużo smutniejsza.
Życie Molly toczyło się w takich warunkach, jakie widzicie na zdjęciach. Nigdy nie była nikomu potrzebna, pewnie tylko zawadzała. Tę zagraconą posesję zamieszkiwała w ostatnim czasie zupełnie sama, dokarmiana jedynie przez Agnieszkę, która prawdopodobnie uratowała jej życie. Jej opiekun od dawna jest już nieobecny. Ma problemy ze sobą i nigdy nie powinien mieć psa, ani żadnej innej żywej istoty pod swoją opieką. Moly straciła bardzo wiele czasu czekając, aż jej sytuacja się zmieni. Na szczęście jej tułaczka już dobiega końca.
To dopiero początek nowego życia Molly. Jest już u nas i nie może nadziwić się, że można biegać radośnie z innymi psami, oddawać się szalonym zabawom i kompletnie zapominać o Bożym świecie, gdy jest się blisko człowieka. To nie jest tak, że spodziewa się od nas czegoś złego, jak to często bywa przy psach skrzywdzonych. Ona jest zaskoczona, że ktokolwiek ją zauważa. Tak jakby dostała prezent gwiazdkowy, jakiego nigdy się nie spodziewała i o jakim nigdy nie marzyła. A przecież to jeszcze nie DOM.
Czeka ją jeszcze jedno zaskoczenie – miejmy nadzieję, że już niebawem. Ktoś z was, którzy to czytacie, podaruje jej najpiękniejszy dar, nieporównywalny z niczym innym. W zamian otrzyma najszczerszą i najbardziej dozgonną wdzięczność psa, który tylko chce być kochanym. Uwierzcie nam, nie ma nic piękniejszego.
Podaruj Molly DOM. Otrzymasz od niej o wiele więcej w zamian.