Roki


  • Płeć: suka
  • Rozmiar: mała
  • Rasa: bukiet kwiatowy
  • Rok urodzenia: 2009

Przemysłowa część Łodzi, a właściwie to już przedmieścia. Bardzo ruchliwa trasa w stronę Warszawy to idealne miejsce na wyrzucenie psa, który – jeśli nie zakończy życia pod kołami samochodu – znajdzie sobie schronienie w pobliskim lesie. Tak też musiało być i tym razem, choć do końca nie przypuszczaliśmy, że te psy nie mają opiekunów.

Dwie suczki obserwowaliśmy od jakiegoś czasu. Jedna z nich – mała ruda wyglądała na ciężarną, a na jej brzuchu dostrzegliśmy duże guzy. Duża biała suka w typie goldena z kolei miała prawdopodobnie cieczkę i chudła w oczach. Pracownicy pobliskich zakładów przedstawiali nam różne wersje – według tej najpopularniejszej psiaki miały mieszkać na tym terenie od wielu miesięcy i należeć do właścicieli zakładów. Twierdzono też, że na miejscu były już kontrole organizacji pro zwierzęcych, które nie wykazały żadnych uchybień jeśli chodzi o opiekę nad psami. Rzeczywiście – na miejscu była duża buda i miski. Jednak próbując ustalić, dlaczego psy biegają luzem tuż przy jezdni, stanowiąc niebezpieczeństwo dla siebie, jak i dla kierowców, ostatecznie dowiedzieliśmy się, że nikt się do psiaków nie przyznaje. Psy były niczyje.

Mieliśmy gotowe dwa miejsca w boksach. Tylko dwa – na obiE suczki, które na miejscu spotykaliśmy przy każdej naszej wizycie. Pojechaliśmy po obie suczki, a wróciliśmy… z trzema psami. Pasażerem na gapę okazał się bardzo miły owczarkowaty pies, który koczował razem z suczkami na trawniku. Psiaki były zaprzyjaźnione, oglądały się na siebie. Były trochę nieufne, ale bardzo głodne, dzięki czemu udało nam się je odłapać.

Mamy teraz o trzy psy więcej. O ile jednak owczarkowaty psiak jest w dobrej kondycji, to suczki niestety wymagają leczenia i rekonwalescencji. Ruda faktycznie ma guzy na brzuchu, o których jeszcze nie wiemy, czy to przepuklina, czy też nowotwór. Wygląda też na ciężarną. U białej suki także zauważyliśmy sporego guza przy sutku. Do tego jest mocno niedożywiona i osłabiona.

Na razie próbujemy obie suczki odkarmić i doprowadzić do lepszego stanu psychicznego. Póki co, są mocno wycieńczone i przestraszone, zwłaszcza ruda sunia. Obie dziewczynki wymagają interwencji chirurgicznej w związku z guzami, a także pilnej sterylizacji, by uniknąć urodzenia ewentualnego miotu.

—–

Roki, bo tak daliśmy na imię rudej suczce okazała się niezwykle przyjazna i delikatna.  Początkowo zamieszkała w boksie. Przez pierwsze dni była bardzo wystraszona, siedziała w budzie. Chętnie zjadała posiłki, jednak nie chciała wyjść z boksu żeby pobiegać. Chcąc mieć z nią większy kontakt i możliwość oswojenia, postanowiliśmy, że Roki zamieszka w pomieszczeniach biurowych. Dobrze się złożyło, bo byliśmy spokojni że po zabiegu będzie miała cieplutko. W mig zrozumiała do czego służą psie posłania, kanapa i nasze kolana. Dużo czasu spędza na spaniu, ale wychodzi też na spacerki. Niesamowicie okazuje radość, kiedy rano przyjeżdżamy do ośrodka. Zaprzyjaźniła się z innymi psami, nie sprawia żadnych problemów. Zauważyliśmy jednak, że zupełnie nie umie/nie chce chodzić na smyczy, więc przed nami (albo przed nowym opiekunem) będzie jeszcze trochę pracy. Roki ma ok. 3-4 lat. Jest już po zabiegu sterylizacji. Guzy okazały się być przepuklinami, które zostały już chirurgicznie usunięte. Roki czeka na dom. Muszą to być ludzie cierpliwi, z dobrym podejściem do wystraszonego zwierzaka. Roki czyni ogromne postępy z dnia na dzień, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu żeby zaufać ludziom na 100%.

 

 

 

Pobierz ankietę domu tymczasowego

Zobacz zwierzęta czekające na adopcję: