BEZA (3 m-ce) ma tylko jedną szansę na lepsze życie

Nie mam nawet imienia, choć wołają na mnie Bezucha, Beza – bo ucięto mi kawałek ucha.
Urodziłam sie na terenie ogromnego szpitala w Łodzi, gdzie od miesiąca wyłapywane są koty do sterylizacji. Jest nas tu dużo, o wiele za dużo. I nikt nas tu nie chce.
Wcześniej wyłapywano koty do sterylizacji na terenie pobliskiego hotelu – wszystkie dorosłe koty po zabiegach wróciły i teraz cieszą sie życiem, bez ciąż, bez stresu czym nakarmić swoje potomstwa.
Tam tez było mnóstwo kociąt – aż 24, niestety jak to mówią duzi, nie mają domów z gumy i wszyscy mają już pełno kciąt na tak zwanych domach tymczasowych…
Zostałam złapana wraz z moją Mamą, która już została wysterylizowana i wróciła na nasze stare śmiecie. Jest dzika. Ja też jestem trcohę dzika, tak uczyła mnie mama. Mam dopiero 3 i pół miesiąca. Przeszłam zabieg sterylizacji i tu gdzie jestem, mogę być tylko na czas przechowania mnie po tym zabiegu. Potem, jeśli nie znajdzie się nikt, będę musiała wrócić do szpitala. I być dziką, jak moja mama.
Moze powiesz, że tak powinno być.
Ale ja na prawdę mogłąbym być domowym, kochającym kociakiem wiesz?
Mogłabym, tak mówią wszyscy.
Że żal wypuszczać… tylko te domy nie są z gumy, a schroniska są pełne chorób.

Bezucha ma 3 i pól miesiąca. Jest po sterylizacji. Mozesz odmienić jej los. Możesz zaadoptować. Albo moze dasz jej dom tymczasowy?

(tekst napisała Magija, a Beza jest pod opieką grupy Kotylion)

kontakt:
Magda – tel. 0792-944-515, monochromatycznie@gmail.com

beza.jpg