Bursztyn szuka nowego opiekuna

Bursztyn błąkał się przy wyjątkowo ruchliwej ulicy, tir jeden za drugim, osobówki, autobusy, wylotówka z Łodzi. Biegał wzdłuż ulicy, to w tę, to drugą stronę, przebiegał przez przejście dla pieszych razem z ludźmi, którzy zabiegani, nie zwracali na niego uwagi.

Cud. Nie wpadł pod żaden rozpędzony pojazd. Przerażony i zdezorientowany szukał swojego właściciela, po którym miał pamiątkę, kaganiec tak mały, że nawet nie mógł otworzyć pysia by wytknąć jęzorek żeby swobodnie pozipać ze zmęczenia i stresu.

Nie chciał podejść, nieufny i wystraszony kluczył, kręcił ósemki. Udało się go zwabić do pobliskiego sklepu zoologicznego. Stamtąd zaprowadziliśmy go do sąsiadującej z zoologiem przychodni weterynaryjnej, naiwnie myśląc, że ktoś nam pomoże. „Pan doktór” nie był przejęty, ani nawet zainteresowany. Powiedział, że może mi dać numer do straży miejskiej lub do schroniska. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że powinienem żądać od niego sprawdzenia „chipa”. Krew mi się zagotowała, przyjaciel z którym byłem powstrzymał mnie przed powiedzeniem tego co być może powinienem powiedzieć człowiekowi podającemu się za kogoś kto pomaga zwierzętom.

Bursztyn jest teraz u nas w domu. Nie możemy go zatrzymać choć serce się buntuje. Jest uroczym, ogarniętym psiakiem mimo, że wylęknionym i zahukanym. Najprawdopodobniej był bity, mimo to potrafi okazywać uczucia i mieć swoje zdanie. Umie zrobić uroczą awanturę kiedy nie otrzyma pieszczoty lub nie dostanie pozwolenia na spanie w łóżku. Czujny, poszczekujący i powarkujący na niepokojące dźwięki z zewnątrz. Potrafi zająć się sobą, nie jest natrętny i napastliwy, nie ma w nim agresji. Zdarzyło mu się dwa razy nasikać w domu ale myślę, że ze stresu i emocji. Słabo radzi sobie z chodzeniem na smyczy, początkowo nie reagował na żadne komendy ale… bardzo szybko i chętnie się uczy, po jednym dniu pięknie robi „siad” i „do siebie”, nie wchodzi do pomieszczeń gdzie mu nie wolno.

Miałem kilka psów w życiu, nie jestem specjalistą, choć zawsze przykładałem dużą wagę do dobrego ułożenia czworonoga, według mojej opinii, Bursztyn jest:
– doświadczony przez życie, najprawdopodobniej bity,
– wychowawczo zaniedbany,
– stabilny i silny emocjonalnie,
– z dużym potencjałem intelektualnym,
– terytorialny,
– podporządkowany,
– wystraszony i zestresowany ale nie bojaźliwy,
– na spacerach radosny, chętny do zabawy,
– przyjacielski,
– ostrożny i uważny w kontach z dziećmi.

Kiedy to piszę, Bursztyn leży koło moich stóp, rozkosznie się przeciąga, postękuje z rozleniwienia i zadowolenia, a to tylko dzięki pełnej misce, poczuciu bezpieczeństwa, odrobinie czułości i stabilizacji.

Niech ktoś mu pomoże i nie odbiera tego, co już sobie wywalczył.

Bursztyn prosi o dobrego i kochającego pana.

KONTAKT:
Wojtek Pentela
mail: ra.aletnep.fal@gmail.com
tel: 793 108 772, 660 776 009

69636_10151445896438856_415668651_n

 

551325_10151445896448856_957164120_n