Dingo i tajemnica przejścia podziemnego…

Spadł prosto do przejścia podziemnego czy ktoś mu w tym pomógł? Próbujemy rozwikłać zagadkę, jakim cudem ten wdzięczny psiak znalazł się poturbowany tuż pod schodami. Ale w pierwszej kolejności zajmujemy się jego połamanymi łapami, które wymagają pilnej interwencji chirurgicznej.

Psiaka uratowała para młodych ludzi, których zaniepokoił fakt, że leżał w przejściu podziemnym przy przystanku Piłsudskiego – Konstytucyjna. Gdy zaczęli rozpytywać przechodniów, jedna osoba zeznała, że pies spadł jej tuż pod nogi z wysokości ok. 4 m, a druga twierdziła, że został on przerzucony przez barierki. Leżał obolały próbując wstać. Przednie łapy miał powyginane w nienaturalny sposób. Para zawiadomiła służby, a pies znalazł się w lecznicy. Do nas trafił po kilku dniach, gdy poproszono nas o otoczenie go opieką. Jego wybawiciele nazwali go Dingo.

Mimo, że psiak nie ma na ciele otarć ani sińców, ma problemy z chodzeniem i faktycznie połamane kości przednich nadgarstków, co widać na pierwszy rzut oka. Te urazy nie są jednak świeże. Mało prawdopodobne, by zostały spowodowane upadkiem z wysokości. Ponieważ jednak relacje świadków zdarzenia są dramatyczne i wskazują czyjś udział w wypadku Dingo, będziemy badać tę sprawę. Spróbujemy uzyskać dostęp do monitoringu miejskiego i mamy nadzieję, że to miejsce jest nim objęte. Nie wiemy, co naprawdę przydarzyło się psiakowi, ale postaramy się rozwiązać tę zagadkę. Na dzień dzisiejszy jednak najważniejsze jest ratowanie życia Dinga.

Niezbędny będzie zabieg zespolenia kości nadgarstków i połączenia ich za pomocą płytek. Tylko w ten sposób przedłużymy Dingowi życie i sprawimy, że stanie się dla niego bardziej znośne. Bez zabiegu w ciągu kilkunastu miesięcy przestanie chodzić, a ból stanie się nie do zniesienia.

Koszt zabiegu to około 2 tysięcy złotych. Same materiały są bardzo drogie, do tego dojdzie rehabilitacja i opieka pooperacyjna. Przed Dingiem długotrwałe leczenie, a przed nami spore wydatki.

Z pewnością wiele osób zna już historię Dinga, bo jego wybawiciele poruszyli niebo i ziemię, by znaleźć dla niego ratunek. Tylko dzięki ich determinacji Dingo jest teraz pod najlepszą opieką weterynaryjną, jaką mogliśmy mu zapewnić. Doceńmy ich wysiłek i wspólnie sprawmy, że Dingo będzie zdrowym i normalnie poruszającym się psem. Jeśli chcesz dołożyć swoją cegiełkę, pomóż nam sfinansować leczenie.

Nasz numer konta:
FUNDACJA NIECHCIANE I ZAPOMNIANE – SOS DLA ZWIERZĄT
22102034080000490201742246
Z dopiskiem: „Dingo”

Dla przelewów z zagranicy:
kod SWIFT: BPKOPLPW 22 1020 3408 0000 4902 0174 2246
kod IBAN: PL 22 1020 3408 0000 4902 0174 2246