Dzikie psy??? Nie…to psy skrzywdzone przez człowieka…

W ostatnim czasie w naszym Domu Tymczasowym Fundacji zamieszkało kilka psich nieszczęść. Można by nazwać je  DZIKIMI PSAMI, ale czy tak jest na pewno? Mogę świadomie powiedzieć, że NIE…

Może byłoby łatwiej, gdyby ich nieufność wynikała tylko z braku kontaktu z człowiekiem, gdyby powracanie ich do życia miało polegać tylko na oswojeniu. Niestety…w przypadku naszej Ronji, Miśki i Samanty jest inaczej. To psy, które kiedyś ufały, kochały, a przy tym cierpliwie znosiły ciosy od ich ukochanych właścicieli. Aż któregoś dnia czara goryczy się przepełniła.  Zbyt dużo bólu, poniżania, lęku…Sunie się poddały, stworzyły w swej świadomości nowy obraz człowieka- CZŁOWIEKA KATA.

Przygnębiająca jest obserwacja naszych „dziczków”. One wprost czekają na cios. W ich oczach widać pewność, że ta ręka, która karmi je przysmakami, zaraz zada ból. I jakie jest ich zdziwienie, kiedy jednak tak nie jest. Kiedy mówię do nich spokojnym głosem, kiedy nie naciskam na kontakt fizyczny, ale jednocześnie staram się formować dobre skojarzenia, ręka karmi-nie bije.

Każda z naszych „dziczków” w inny sposób „wraca do świata”, ale wracają i to jest najpiękniejsze w tej długiej, żmudnej pracy. Każde choć chwilowe ufne spojrzenie, każdy objaw zainteresowania, każde merdnięcie ogona, daje nam nieopisaną radość. I wiem, że Ronji, Miście i Samancie też…widać, że są z siebie dumne.

Oto nasze bohaterki

MIŚKA- to najlżejszy przypadek. Sunia rok temu została powieszona w lesie. Kilka dni wisiała dotykając ziemi tylko tylnymi łapkami. Teraz panicznie boi się obroży i smyczy, kojarząc je z tragedią, która ją spotkała.

miska4.jpgRONJA- sunia, która przeżyła pół roku w schronisku w Krzyczkach. Widziała najgorsze potworności, które człowiek może zgotować zwierzęciu.

ronja2.jpg

SAMANTA- sunia od szczeniaka zamknięta była w komórce, przywiązana na grubym łańcuchu. Nie widziała świata poza tą komórką, a człowiek często „demonstrował” jej, że jest niewygodna.

samanta.jpg