Gdy otrzymaliśmy zgłoszenie o wychudzonych psach na pewnej posesji w Skierniewicach, nie spodziewaliśmy się aż tak przerażającego widoku. 9 psów i suk husky oraz dwa małe kundelki przebywały na podwórku w zadbanej dzielnicy domków jednorodzinnych. Psy tak chude, że ledwie trzymały się na nogach. Do stanu aż tak skrajnego zagłodzenia nie doprowadza się w ciągu kilku tygodni – te psy nie jadły od miesięcy. Dlaczego zatem dopiero teraz ktoś zareagował na ich dramat?
Na miejsce przyjechaliśmy z niezależnym lekarzem weterynarii, by zweryfikować, które ze zwierząt nadają się do natychmiastowego odebrania na mocy ustawy o ochronie zwierząt. Według lek. wet. Karoliny Wieraszki z kliniki CM-Vet, stan każdego psiaka wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Na pierwszy rzut oka widać było, że wszystkie są potwornie wychudzone – wystawały im pojedyncze żebra, miały zapadnięte boki i oczy, zmierzwioną sierść. Jak się później okazało, jedna z suczek husky ważyła tylko 4,5 kg, najcięższy niewiele ponad 10 kg, a mały kundelek 3 kg… Psy były brudne, skołtunione, zaniedbane i miały na pyskach widoczne ślady pogryzień. Widok był przerażający nawet dla nas, a widzieliśmy już bardzo wiele psich nieszczęść…
W asyście bardzo dobrze przygotowanej skierniewickiej policji odebraliśmy właścicielce wszystkie psy, jakie przebywały na posesji. Właścicielka tłumaczyła, że zaczęła je rozmnażać, ale nie wszystkie udało się sprzedać, w związku z czym zostały na jej podwórku. Prawdopodobnie od jakiegoś czasu nie miały w pyskach pożywienia, bo w kale widać było jedynie trawę, a właścicielka nie potrafiła pokazać nam karmy, którą je karmi – stwierdziła, że faktycznie w tym momencie nie ma jedzenia dla psów.
11 psów przewieźliśmy do dwóch łódzkich klinik. Tam trwają dokładne badania: pierwsze wyniki wskazały na spowodowane zagłodzeniem podwyższone parametry wątrobowe, wysoki poziom mocznika we krwi, obecność kilku rodzajów pasożytów wewnętrznych i zewnętrznych. Mamy nadzieję, że nie doszło do uszkodzeń organów. W najbliższych dniach psy będą miały podawane kroplówki nawadniające, antybiotyki, a także stopniowo zwiększane ilości odżywczej karmy.
Gwarantujemy, że te psy już NIGDY nie zaznają głodu. Oby ich historia choć trochę pomogła w uwrażliwieniu zwykłych ludzi na krzywdę zwierząt, która bardzo często jest im wyrządzana w miejscach, gdzie nikt by się jej nie spodziewał. Jak w tym przypadku – na całkowicie odsłoniętej posesji w dzielnicy domków jednorodzinnych.
Na właścicielkę psów złożyliśmy już doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Bardzo potrzebne jest nam wsparcie finansowe, by pomóc tym, jak i innym potrzebującym zwierzakom. Wpłat można dokonywać na konto:
22 1020 3408 0000 4902 0174 2246 (z dopiskiem „psy ze Skierniewic”)
Przydadzą się także każde ilości kalorycznej karmy dobrej jakości, by odżywić zagłodzone psiaki. Jeśli możesz jakoś pomóc, napisz: natalia@fniz.pl
W tym przypadku nasza pomoc dotarła na czas, a możliwa była także dzięki zaprzyjaźnionym z nami osobom, na które zawsze możemy liczyć. Dlatego chcielibyśmy gorąco podziękować:
– Katarzynie Pawlinie i ekipie TVP Łódź za nieocenioną pomoc,
– lek. wet. Karolinie Wieraszce i klinice CM-Vet oraz klinice Gdańska 81 za całodobową gotowość do niesienia pomocy tym najbardziej potrzebującym,
– Gabrieli Jędrzejczyk z salonu pielęgnacji psów Wytworne Zwierzaki za zaoferowanie profesjonalnych usług groomerskich dla całej 11tki,
– funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach za empatię i udzielone wsparcie.
Zobacz reportaż z interwencji.