Likwidacja pseudohodowli

18 grudnia 2007 roku wraz z Fundacją EMIR przeprowadziliśmy interwencję na terenie gospodarstwa znajdującego się na obrzeżach Konstantynowa Łódzkiego. Odebraliśmy 24 zwierzęta przebywające w koszmarnych, absolutnie niedopuszczalnych warunkach.

Właściciele gospodarstwa prowadzili niezarejestrowaną hodowlę zwierząt. Posiadali między innymi labradory, spaniele, mopsy, owczarki colie, posokowca, beagle’a, dalmatyńczyka, grzywacza chińskiego, teriery walijskie. Kilka zwierząt posiada rodowody, większość nie.

Warunki w jakich przebywały obrazują przynajmniej częściowo zamieszczone zdjęcia.

Szczeniaki mopsiczkiSzczeniaki mopsiczki W klatce labradory. Obok w koszu 4,5 miesięczna mopsiczka z chorymi stawamiW klatce labradory. Obok w koszu 4,5 miesięczna mopsiczka z chorymi stawami
Koszyk w którym siedziała mopsiczkaKoszyk w którym siedziała mopsiczka Labradorka w boksieLabradorka w boksie
Miski w prowizorycznych boksachMiski w prowizorycznych boksach Miski w prowizorycznych boksachMiski w prowizorycznych boksach

Na ślad pseudohodowli trafiliśmy ponad miesiąc temu, znajdując w Internecie ogłoszenia o sprzedaży różnych ras zwierząt od jednego właściciela. Szczeniaki na zdjęciach nie wyglądały na zdrowe co wzbudziło nasze zaniepokojenie. Po wstępnym rozeznaniu postanowiliśmy złożyć wniosek o przeprowadzenie kontroli do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Pabianicach. Przez ponad miesiąc nasze pismo nie doczekało się żadnej odpowiedzi. Po kolejnym telefonie do Inspektoratu udało się ustalić termin wspólnej kontroli. Sytuacja jaką zastaliśmy na miejscu okazała się dużo bardziej dramatyczna niż przewidywaliśmy (na posesji złamane zostały wszystkie Art. Ustawy o Ochronie Zwierząt): większość zwierząt było pozamykane w ciasnych klatkach które pełne były odchodów. W jednym pomieszczeniu przebywały karmiące suki ze szczeniętami i inne psy. W małym koszyku na którym stała donica i inne rzeczy, zamknięty siedział kilkumiesięczny, chory mops. W prowizorycznych kojcach dla zwierząt nie było wody – stały tylko miski z zawartością jaką widać na zdjęciach (stara, stęchnięta woda, odchody, śmieci). Całe kojce wyglądały na w ogóle nie sprzątane, pełne były odchodów. Budy które znajdowały się na terenie posesji nie były ocieplone, do tego były bardzo zniszczone, dziurawe, całkowicie poobgryzane przez psy.

W ciągu kilku dni Fundacji EMIR udało się zorganizować miejsca w klinice do której mogły trafić psy celem przebadania i ewentualnego leczenia. Ustaliliśmy, że interwencję przeprowadzimy 18 grudnia.

Pomimo braku chęci pomocy ze strony Urzędu Miasta jak i lokalnej jednostki policji, szczęśliwie udało nam się odebrać zwierzęta. Sytuacja jaką zastaliśmy po wejściu na posesję, nie dawała cienia wątpliwości co do procederu jaki odbywał się w tym miejscu. Wszędzie pełno odchodów, zgnilizny, brudu i błota, a w tym wszystkim żywe stworzenia, których do tej chwili był to dom i świat jaki znały. W tych warunkach były rozmnażane, suki odchowywały swoje szczenięta, maluchy (którym udało się przeżyć) spędzały swoje szczenięce dni. I tak ta „maszyna” działała do chwili kiedy znaleźli się ludzie, którzy nie boją się stanąć w obronie słabszych…naszych Braci Mniejszych, które cierpią w milczeniu. Nie wszyscy jednak mają taką odwagę…udało nam się przy okazji „poznać” kilka osób, których strach przed podejmowaniem decyzji paraliżował do szpiku kości.

Zwierzęta zostały bezpiecznie przetransportowane do kliniki weterynaryjnej, gdzie przechodzą badania. Już teraz wiemy, że większość była bardzo chora, prawie wszystkie miały wysoką temperaturę, wiele z nich między innymi zapalenie jelit, żołądka, płuc. Po zachowaniu części ze zwierząt weterynarze stwierdzili, że z pewnością były maltretowane (są bardzo płochliwe, ich reakcją na podniesiony ton czy gwałtowne ruchy jest kulenie się oraz sikanie pod siebie).

Kiedy tylko zostaną sporządzone wszystkie dokumenty obrazujące stan zwierząt do prokuratury zostanie skierowana sprawa przeciwko właścicielowi zwierząt.

Dnia 19 grudnia 2007 w Ekspresie Ilustrowanym ukazał się artykuł o interwencji. Można go zobaczyć TUTAJ.
Dziennikarzom Ekspresu serdecznie dziękujemy za szybką reakcję!

Na koniec jeszcze kilka zdjęć z kontroli oraz interwencji:

dscn2310.JPG
Suka „labradorka” potwornie zastraszona. Po odbiorze zwymiotowała odchodami…

dscn2315.JPG
Collaki…brudne, posklejane, potworna biegunka…

pict3890.JPG
Jedzenie? Picie?…

pict3891.JPG
Ochody (biegunka), błoto…miski z jedzeniem…

pict3906.JPG
Buda w której żył posokowiec..

pict3915.JPG
„Pokarm”…

pict3923.JPG
„Pokarm”

pict3936.JPG
Warunki życia posokowca, szczeniaka beagla, szczeniaka dalmatyńczyka…oraz młodych spanieli…

pict3940.JPG

 

 

pict3945.JPG
Te szczenięta jeszcze nie otworzyły oczu…czekały na zamarznięcie w nieocieplanej „budzie”..wokół błoto i odchody.

pict3910.JPG
Spanielka w „budzie”, którą stanowiła położona ukośnie płyta

Autorzy zdjęć: Fundacja EMIR oraz Fundacja Niechciane i Zapomniane – SOS dla Zwierząt oraz Iwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie zdjęć bez zgody autorów zabronione.