Podczas weekendu majowego mieliśmy okazję uczestniczyć w nietypowej interwencji, w której potrzebna była pomoc strażaków i użycie ciężkiego sprzętu. Dostaliśmy zgłoszenie, że od czterech dni na drzewie siedzi kot, przeraźliwie miaucząc i obawiając się zejść. W takich interwencjach współpraca z służbami miejskimi to podstawa.
Nie byłaby to żadna nadzwyczajna interwencja gdyby nie fakt, że kot znalazł się na wysokości około 15 metrów, a drzewo, na którym siedział, znajdowało się na prywatnej posesji. Szczęśliwy finał był możliwy dzięki zaangażowaniu i szybkiej reakcji służb miejskich: dyspozycji inżyniera miasta i VI oddziału Straży Pożarnej w Łodzi.
Strażacy wykorzystali specjalistyczny sprzęt, tzw. „pajączka”, który mógł wjechać na wąskie podwórko. Po zaledwie 10 minutach kot był na dole, w troskliwych rękach strażaków. Okazał się młodziutką kotką.
Gorące podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w pomoc, w szczególności dla dyżurnego z dyspozycji inżyniera miasta oraz dla strażaków z ul. Rudzkiej w Łodzi. Poniżej fotorelacja z ich interwencji: