Mówiono, że piekło jest gdzieś daleko, ale nasza praktyka pokazuje, że piekło może być bardzo blisko. Jedno zgłoszenie w sprawie psiego nieszczęścia, a jesteśmy w piekle na ziemi. Krętymi schodami wchodzimy wysoko, na ostatnie piętro łódzkiej kamienicy, podchodzimy do drzwi, bez klamki i zamka, wchodzimy do środka, gdzie panuje obrzydliwy fetor, na łóżku zaznacza się kształt człowieka i świecą się oczy. Dzięki latarce wiemy, że na łóżku leży kobieta, a obok niej siedzi wystraszony pies. Wobec faktu, że nie jest możliwe nawiązanie kontaktu werbalnego, zostawiamy jedzenie dla psa i zawiadamiamy sąsiadów o zaistniałej sytuacji. Wiemy, że dla psa trzeba szukać nowego domu. Niestety wkrótce okazuje się, że nie ma już czasu, psa zamknięto samego w domu, ponieważ jego właścicielka zmarła drugiego dnia po naszej wizycie. Wiemy, że nie ma już innego wyjścia, zabieramy psa, który okazuje się być młodą sunią, z sutkami pełnymi mleka.Odebrano jej szczenięta, a ona pozbawiona naturalnej drogi pozbycia się mleka cierpi od jego nadmiaru. Dzięki pomocy ludzi kochajacych zwierzęta, sunia znalazła dom tymczasowy. Jest pod dobrą opieką. Odreagowuje stresy jakich nabawiła się w poprzednim miejscu zamieszkania. I tutaj zaskoczenie, wydawałoby się, że tak ciężko doświadczony pies może mieć trudny charakter. Nic takiego. Oaza łagodności, morze miłości i pragnienia być kochaną rozczula do łez. Jak to możliwe, po raz wtóry zadajemy sobie to pytanie, że te cudowne cechy charakteru nie zostały gdzieś zagubione, zepchnięte głębko? A jednak. Słodka i młodziutka Molly czeka w domu tymczasowym na Państwa pomoc, na wyciągniętą, łagodną dłoń, która umie tylko głaskać i czule przekonywać, że warto zaufać człowiekowi.
Kontakt w sprawie adopcji suni:
tel. 602 457 408 (Hania)
hania@niechcianeizapomniane.org
Molly w swoim byłym domu:
Molly w domku tymczasowym: