1 marca przeprowadziliśmy kolejną interwencję. Oto schronienie przed mrozem dla dwóch psów według pewnej rodziny spod Łodzi. W czwartkowy wieczór, gdy przeprowadzaliśmy interwencję, termometr na zewnątrz wskazywał temperaturę -15.
Stary i niedołężny owczarek niemiecki i drugi dużo mniejszy psiak spędzały dnie i noce na zewnątrz, bez żadnego schronienia przed warunkami atmosferycznymi, o czym poinformowano nas w anonimowym zgłoszeniu. Na miejscu właściciel nie miał sobie nic do zarzucenia. Według niego psom zimno nie było. Miały daszek przy garażu, który specjalnie dla nich został pieczołowicie zbudowany przez fachowców. Miały też stary kawałek dywanu pod domem i starą poduszkę od fotela pod drzwiami. W opinii właściciela to powinno im wystarczyć za schronienie przed zabójczym mrozem. Tłumaczył, że owczarek nie wchodzi do budy, której zresztą nigdy nie miał.
Zabezpieczyliśmy zmarznięte psiaki, które są pod opieką lekarzy. Zwłaszcza stan owczarka jest kiepski – ma ponad 12 lat i zaawansowane zmiany w stawach i kręgosłupie.
Według Ustawy o ochronie zwierząt „kto utrzymuje zwierzę domowe ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami, opadami atmosferycznymi (…)”, a utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania jest formą znęcania się nad zwierzętami. Trudno nam uwierzyć, że młodzi ludzie, rodzice dzieci żyjący w naszych czasach nie dopuszczają do siebie myśli, że ich zwierzę czuje dokładnie tak jak oni.
Mróz zabija. Pamiętajcie, by zgłaszać podobne przypadki odpowiednim służbom czy organizacjom zanim będzie za późno. Tym razem zdążyliśmy, ale ile takich psów umarło z zimną podczas tegorocznych mrozów……