Oto Karolek. Sam Wam opowie o sobie, posłuchajcie.
„Mam tylko pięć tygodni, piękną, rudą sierść, która zachwyca wszystkich, bystre oczka, czujne uszka i nieodparty urok. Odkąd pamiętam zawsze byłem bardzo ciekawski, zaglądałem w każdy kącik i wchodziłem gdzie nie trzeba. Któregoś dnia podczas jednej z moich wędrówek spotkałem na swojej drodze dużego psa, który nie lubił kotów i…Sad Udało mi się uciec, żyję, ale nie mam lewej przedniej łapki… Dobry człowiek przyniósł mnie nieprzytomnego do schroniska, a tu uratowali mi życie, chociaż było już ze mną bardzo źle.
Teraz mam spokojny kącik w schronisku, mam co jeść, co pić… Ale czuję się tu bardzo samotny, nie mam się do kogo przytulić, nie ma mnie kto pocieszyć i powiedzieć, że już wszystko będzie dobrze…Sad Tak bardzo mi tego brakuje…”
Kotek jest zdrowy i śliczny, doskonale sobie radzi bez łapki, kalectwo nie sprawi kłopotu ani jemu ani przyszłemu opiekunowi. Kochany, mały kić, ufnie tulący się do ludzi, tak bardzo potrzebuje kochającego domu… Ma wielkie serce w swoim małym ciałku, ogromną wolę życia i wiarę, że wypatrzy go ktoś, dla kogo nie będzie miało znaczenia, że jest troszkę inny niż wszystkie koty. A może ktoś pokocha go właśnie dlatego…
/opis i zdjęcia: Ania/