Nelka


  • Płeć: suka
  • Rozmiar: duża
  • Rasa: amstaff
  • Rok urodzenia: 2007

Zanim Nela trafiła pod skrzydła naszej fundacji nie miała nic oprócz budy na terenie parkingu, którego strzegła. Dla niektórych psów to bardzo wiele, jednak dla niej – kochającej kontakt i szalone zabawy z człowiekiem, to znacznie za mało. Pewnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się o istnieniu Neli, gdyby nie wielka rana cięta, która pojawiła się w okolicy pachy. Nie wiadomo skąd ten uraz, ale prawdopodobnie nadziała się na drut i przecięła skórę.

Początkowo Nela miała trafić do nas tylko na okres leczenia i rekonwalescencji. Jednak nie potrafiliśmy oddać jej z powrotem na parking. Pokochaliśmy ją i postanowiliśmy, że zapewnimy jej lepsze życie u boku nowej rodziny.

Nela kocha wodę w każdej postaci. Latem kąpie się w baseniku i przeszkadza podczas podlewania. Zimą szaleje w śniegu i podrzuca kawałki lodu. Czas pomiędzy spacerami spędza głównie na spaniu, bo co innego miałaby robić… Ale gdy przychodzi czas na jej spacer, zmienia się nie do poznania.

Minęły już ponad trzy lata i ukochana rodzina Neli wciąż się nie znalazła. Nie możemy znieść myśli, że Nelę czeka dożywocie w naszym boksie. Co z tego, że kochamy ją jak swoją. Nie możemy zapewnić jej tego, na co zasługuje, a czego nigdy nie miała – domu. Wciąż dziwimy się, że pies o usposobieniu anioła tak długo czeka w zawieszeniu.

Nela jest nieśmiała, nie zabiega o uwagę. Jest pogodzona ze swoim losem. Wie też jak wykorzystać czas z człowiekiem i bardzo lubi czuć czyjąś bliskość. Na spacerach jest posłuszna, a w boksie NIGDY nie brudzi.

Nela kocha ludzi, dzieci, wspólne zabawy i szaleństwa z nimi. Dla ludzi jest prawdziwym aniołem. Dobrze dogaduje się także ze zrównoważonymi i równie skorymi do zabawy psami.

_______

11.2016

O tym, co wydarzyło się u nas w ostatnich dniach, nie marzyliśmy nawet w najśmielszych snach…To kolejne, wspaniałe wydarzenie po tym, jak Orendżki znalazły swój dom. Dziś możemy już napisać, że do grona tych szczęśliwych dołączyła Nela Nela trafiła do nas 4 lata temu, to właśnie wtedy jej smutnym losem zainteresowali się nasi przyjaciele Klaudyna i Michał. Nelka przybłąkała się na parking i tam zamieszkała. Miała olbrzymią ranę w okolicy pachy – nikt nie wiedział jak doszło do urazu. Nela przyjechała do nas, a właściwie do kliniki, w której dochodziła do siebie przez kilka miesięcy – tyle trwało gojenie ogromnej rany. Od tego czasu minęły cztery lata. Nela czekała… Słodka, grzeczna, korzystająca z nadarzającej się chwili, by chociaż liznąć, przytulić się do człowieka. Kochana przez nas wszystkich nie miała szczęścia, czy dlatego, że była amstaffem? W ostatnim czasie podupadła na zdrowiu, coraz smutniejsza i zrezygnowana przesypiała całe dnie… Dzisiaj śmiało możemy napisać, że warto było czekać Mimo, że nie jest już najmłodsza, Nela znalazła wreszcie swój wymarzony dom. Dom z wielopokoleniową rodziną, w którym nawet przez chwilę nie jest sama. Ma opiekunów, którzy tak, jak my, zobaczyli w niej wszystkie najlepsze cechy charakteryzujące tę rasę i mimo, że nie jest najmłodsza, wybrali właśnie ją. Kochana Rodzino Neli, dziękujemy!

 

15034072_1274064289280332_1591944525_o 15051910_1274066782613416_1018513162_o  14958550_1821349214745341_824214765_n15045392_1274064252613669_360245096_o

 

 

 

Pobierz ankietę domu tymczasowego

Zobacz zwierzęta czekające na adopcję: