Muffi
- Płeć: pies
- Rozmiar: mini
Najgorsza moja chwila była w momencie zrzeczenia się Muffiego przez właścicieli. A zaczęło się to tak: pewnej niedzieli jechałam autem w centrum Łodzi, na szczęście zapaliło się czerwone światło, wtedy zobaczyłam na środku jezdni małego, bezbronnego, ślicznego jamniczka. Nie chciałam wierzyć, ze taki słodki piesek może być bezmyślnie wypuszczony, w głowie rysowała się myśl, ze pewnie zginął komuś, że ktoś płacze i szuka… Niestety, okazało się to naiwną wersją mojego wyobrażenia o losie tego psiaka. Zaprowadził mnie do swojego domu, gdzie po prostu nagle przestał być już kochany, ponieważ jego pani urodziła dziecko, dla Muffiego zaczął się koszmar. Zawsze wyprowadzany na spacerek, najkochańszy piesek, miał wszystkie szczepienia, od szczeniaczka spał ze swoją pańcią, aż tu nagle koniec sielanki – „Wynoś się sam na spacer, ja nie mam już dla ciebie czasu.” Piesek musiał zatroszczyć się o siebie sam, miał drutowaną szczękę, ponieważ podczas samotniczego spaceru ktoś zrobił mu krzywdę, jego ukochana pańcia chciała się go wtedy pozbyć i wmawiała lekarzowi weterynarii, ze pies nie jest do uratowania a do uśpienia… To straszne, tak naprawdę do dziś nie mogę w to uwierzyć, jak można być takim okrutnym człowiekiem… Na szczęście Muffi jest z nami, czuje się świetnie, czuje się potrzebny, brakuje mu tylko pewności, ze jest kochany, u nas musi się dzielić uczuciem do człowieka z innymi współlokatorami.
Muffi ma 10 lat, jest zdrowy, czeka na Ciebie, czeka na miłość. Pozwól mu poczuć się kochanym.
Kontakt w sprawie adopcji:
tel. 723 185 269
agnieszka.lesniak@poczta.onet.pl
17.04.2010
Muffi ma domek! Pojechał dzis do Gliwic! Adoptowany przez przesympatyczne Małżeństwo 🙂
18.04.2010
Wczoraj byłyśmy wraz z Agnieszką, Kaliną,Eweliną,Magdą odwiedzić Muffiego i inne nasze zwierzaki.Wzięłyśmy je na spacer do pobliskiego parku, gdzie miały robione zdjęcia.To miał być nasz ostatni spacer z Muffim przed wyjazdem do nowego domu.O 13 przyjechali jego nowi właściciele i zabrali go do siebie, do Gliwic.Wiedzieli wszystko o stanie zdrowia Muffiego, wiedzieli, że ma bardzo chore serce, pokochali go i z pełną świadomością zaadoptowali.
Jamniś Muffi zmarł dziś nad ranem…
Przeżył w swoim nowym domu zaledwie kilka godzin, jego serduszko nie wytrzymało tylu nowych bodźców, wzruszeń. Nowy dom, nowe otoczenie,nowe zabawki,wielka miłość i troskliwość opiekunów, radość z powodu posiadania ludzi, którzy go tak bardzo pokochali, to wszystko spowodowało, że jego chore serce nie wytrzymało i zatrzymało się na zawsze.
Nie takiego zakończenia oczekiwaliśmy maleńki piesku, tak bardzo nam przykro, że tylko przez kilka godzin miałeś swój dom, tak bardzo nam żal,
że tylko przez parę godzin zaznałeś miłości swoich opiekunów…
Śpij spokojnie maleńki…