Franio
- Płeć: pies
- Rozmiar: mały
- Rasa: bukiet kwiatowy
- Rok urodzenia: VI 2012
Historia Franka jest niesamowita i napawa optymizmem i wiarą w to, że przyszłe pokolenia mogą wyrosnąć na wrażliwych ludzi, którzy nie przejdą obojętnie wobec zwierzęcego nieszczęścia.
Najlepiej opisana została w artykule w serwisie lodz.naszemiasto.pl:
Na ulicy Paderewskiego Franio wysiadł z tramwaju i zaczął podążać za pewną kobietą, która po jakimś czasie dotarła do swego domu i zniknęła. Pies długi czas błąkał się po osiedlu. W końcu trafił na teren boiska szkolnego Szkoły Podstawowej nr 7.
Zziębniętego szczeniaka zauważył pracownik szkoły. W niedługim czasie przed budynkiem stało już kilkoro pracowników, debatujących, co dalej zrobić. Franio cierpliwie czekał na ich decyzję. Rozczulił wszystkich, gdy zmęczony położył się na stopach jednego z pracowników. Klamka zapadła – trzeba mu pomóc.
Tak Franio trafił do kliniki, z którą współpracuje nasza fundacja. Skoro dzieci mogły wykazać się inicjatywą, to i my postanowiliśmy pomóc Frankowi w poszukiwaniu nowego domu.
Potencjalny nowy opiekun Franka musi wiedzieć, że psiak wymaga leczenia. Na jego skórze wciąż obecne są pasożyty. Franek dostaje leki doustnie, regularnie jest kąpany w specjalistycznym szamponie. Leczenie potrwa jeszcze kilka tygodni, ale z naszego doświadczenia możemy śmiało stwierdzić, że w nowym domu postępy będą dużo szybsze i bardziej zauważalne.
Franio ma około 4-5 miesięcy, jest bardzo żywiołowym psem, po którym zupełnie nie widać przewlekłej choroby. Najchętniej cały dzień spędziłby na zabawie i gonitwach. Jest tak zwinny, że trudno zrobić mu zdjęcie.
To pies niezwykle radosny, pomimo bolesnych dolegliwości skórnych, które z pewnością odczuwa dotkliwie. Lgnie do ludzi, jak i do innych zwierząt. Będzie wspaniałym towarzyszem zabaw, jeśli tylko otrzyma szansę na nowe życie.
Dzieci z 7. SP w Łodzi przypomniały, jaka powinna być nasza reakcja na cierpienie. Dorośli z tej szkoły pokazali, jak pielęgnować w dzieciach dobro.
– Nasza szkoła nosi imię Orląt Lwowskich – to zobowiązuje. Nawet jeśli kiedyś modna będzie znieczulica, jestem pewien, ze nasze dzieci pozostaną wrażliwe – kończy rozmowę dyrektor Krajewski.