„Czy Mila może zostać w schronisku?” – takie słowa usłyszeliśmy, gdy udało nam się skontaktować z (już byłym) opiekunem Mili po tym, jak została znaleziona, biegając samopas, przez Pana Mateusza, który od razu nas o tym poinformował. To jedno, proste i bardzo przykre pytanie dało nam do zrozumienia, że mamy nową podopieczną. W trakcie dosłownie kilku chwil stała się niechciana, została zapomniana.

A może to był znak? Może tak właśnie miało być i los podarował jej szansę na lepsze życie? Choć brzmi to dość okrutnie, staramy się wierzyć, że naprawdę o to chodziło. Jeśli tak, to nasz ośrodek adopcyjny zyskał prawdziwy wulkan młodzieńczej energii, o stęsknionych za człowiekiem oczach i gołębim sercu. Z ogromną radością pomożemy jej znaleźć dom, na który zasługuje, a którego nigdy (jak widać) nie miała.

Mila to czteroletnia, ok. 30 kg sunia, która kocha wszystko i wszystkich. Gdzie by nie spojrzeć, tam jest jej pełno. Łagodna jak baranek, kontaktowa, energiczna i chętna do pracy i zabawy, zawsze gotowa na ciepły dotyk i całus w czubek głowy. Potrafi zachowywać czystość i pięknie chodzi na smyczy. Bez większych problemów dogaduje się z innymi psami, być może także z kotami (kwestia jak najbardziej do sprawdzenia). Mimo swoich gabarytów będzie wspaniałym przyjacielem dla każdego, bez względu na wiek. Nadaje się do domu z ogrodem, a także do niewielkiej kawalerki w 10-piętrowym wieżowcu.

Jest zdrowa (przyjmuje jedynie hormony tarczycy ze względu na jej niedoczynność), zaszczepiona, odrobaczona i wysterylizowana. Nic tylko brać i kochać, życie razem spędzać.

Może znajdzie się ktoś, kto sprawi, że zapomni o tak przykrym rozpoczęciu tego roku i zakończy go wylegując się na kanapie u boku kogoś, kto pokocha ją bezwarunkowo?