Co nowego?




Tora, Tora, Tora. Nareszcie...

Tora błąkała się po Łodzi dwa miesiące! Pierwsze zgłoszenie o błąkającej się na Retkini suczce w czerwonych szelkach otrzymaliśmy na początku lipca. Wtedy nie udało się jej złapać, nieufna, wystraszona, uciekała na widok człowieka. Kolejne zgłoszenie o błąkającym się na działkach pracowniczych na Zarzewie psie otrzymaliśmy w piątek 8 sierpnia. Nasze zdziwienie nie miało granic, gdy na miejscu okazało się, że to ta sama suczka z rejonu ulic Falistej, oddalonej o około 10 km! To była jedyna szansa na jej odłowienie. Olbrzymi, ale zamknięty teren dawał nam...
Czytaj dalej...



Pan Sułek z Suwałk. Jak...

Sułek, pies przywieziony do nas z Suwałk, od razu został hospitalizowany. Wymagał naprawdę specjalnej opieki, której w naszych warunkach nie mogliśmy mu zapewnić. Było z nim tak źle, że po prostu baliśmy się, że coś się wydarzy i już go nie uratujemy. Potrzebował i zasługiwał na wszystko co najlepsze. Nasz podopieczny jest codziennie przez kilkadziesiąt minut kąpany w kilku szamponach - efekt, jak na ten stan, zwalający z nóg. Walczymy z grzybicą, swierzbowcem i gronkowcem złocistym. A pacjent? Nie dość, że uroczy, to jeszcze bardzo dzielny. To wspaniały pies,...
Czytaj dalej...



Suwalskie nieszczęście...

Doprowadzenie psa do takiego stanu wbrew pozorom nie jest takie proste. Nie wystarczy zaniedbać, zignorować rozwijającą się chorobę skóry. Trzeba do tego skazać psa na życie w wilgoci, kurzu, bez dostępu światła słonecznego. Nie podawać absolutnie żadnych leków wspomagających odporność, przetrzymywać ze zwierzętami przenoszącymi pasożyty, nie karmić a głodzić. I tak długimi miesiącami, może nawet latami. Aż zlikwiduje się resztki odporności, a organizm doprowadzi do ostateczności. W takim stanie psa przetrzymywał właściciel w Suwałkach. Psa na naszą...
Czytaj dalej...






Uszatek zrzucony z wiaduktu...

Nasz nowy podopieczny - zrzucony z wiaduktu na autostradzie Uszatek przeżył dwa zabiegi. Najpierw ten mniej ryzykowny - plastykę napletka, która miała umożliwić mu normalne oddawanie moczu. Dotąd ta prosta czynność fizjologiczna była dla niego prawdziwą udręką i sprawiała mu ogromny ból. Posikiwał, nie mógł załatwić się jak zdrowy pies. Być może dlatego ktoś go wyrzucił. Operacja udała się i Uszatek zaczął siusiać jak na samca przystało. Po krótkiej rekonwalescencji przyszła czas na miednicę. Tutaj sytuacja była dużo bardziej skomplikowana. Zawsze są...
Czytaj dalej...



Kto zrzucił psa z nasypu...

Dzisiejsza popołudniowa interwencja z wjazdu na autostradę w podłódzkim Strykowie. Ten pies znalazł się w miejscu, do którego nie mógł dostać się inaczej jak tylko z góry. Musiał spaść z około 10-metrowego nasypu autostrady. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że ktoś mu pomógł. Nie wiadomo jednak, czy ktoś go zrzucił, czy wypchnął z samochodu. Miejsce, w którym się znalazł, było z każdej strony ogrodzone mocną siatką. Psiak wycieńczony, odwodniony, połamany. Długo leżał na słońcu, początkowo w ogóle nie było z nim kontaktu do momentu, gdy otrzymał...
Czytaj dalej...



Wózeczek jedynym ratunkiem...

Oto historia naszego wyjątkowego podopiecznego, który dzisiaj potrzebuje wyjątkowej pomocy: Maniuś to nasz ukochany koziołek, który nie chodzi od trzech miesięcy. Większość czasu spędza w pozycji klęczącej, ewentualnie w półklęku, gdy zajada trawkę. Walczymy o niego z całych sił, szukamy nowych metod, przecieramy szlaki w dziedzinie leczenia kóz. Maniek jest niezwykle trudnym przypadkiem, który w warunkach gospodarskich już dawno zostałby poddany eutanazji. My nie możemy na to pozwolić. Jego niezwykła wola życia, niespożyta energia i siła do walki, a także...
Czytaj dalej...



Podziękowania dla...

Ponieważ sezon kleszczowy w pełni, a w rejonie naszego Ośrodka Adopcyjnego znajdują się idealne tereny do bytowania tych pasożytów, ochrona przeciwkleszczowa dla psów jest niezbędna. Wyliczyliśmy, że zakup specjalistycznych obróżek, które chronią zwierzaki przez okres 6 miesięcy, to kwota ponad 2 do 3 tysięcy złotych dla czterdziestki psiaków! Taki zakup był absolutnie niemożliwy przy naszym obecnym budżecie. Dlatego zwróciliśmy się o pomoc do wirtualnych opiekunów naszych zwierzaków... i jak zwykle nie zawiedliśmy się. To dzięki Wam nasi podopieczni są...
Czytaj dalej...



Nieszczęścia chodzą...

Nie jest łatwo przyznać się do słabości czy też trudnej sytuacji, zwłaszcza jeśli problem jest natury pieniężnej. Los tak chciał, że w ciągu ostatnich tygodni nieszczęścia czepiają się nas jak rzep psiego ogona. Zła passa nie chce się skończyć, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że już nie stać nas na rozwiązywanie problemów, jakie ostatnio spadły nam na głowę. Potrzebujemy zastrzyku finansowego, by wyleczyć zwierzaki i przeprowadzić naprawy w Ośrodku. Trudno powiedzieć od czego się zaczęło, ale chyba ten kiepski okres trwa od choroby Mańka. Zbieramy...
Czytaj dalej...