Ciąg dalszy leczenia i metamorfoza Soni po trzech miesiącach u nas

Sonię odebraliśmy w połowie lutego w stanie PRZERAŻAJĄCEGO zaniedbania i wychudzenia. Jej historia poruszyła dziesiątki osób, które pisały do nas, pytając o jej stan, a także wspomagały finansowo jej leczenie.
Dla nich, a także dla tych osób, które jeszcze Soni nie poznały, pragniemy przedstawić krótką retrospekcję z postępów jej leczenia, by na koniec przejść do aktualnego stanu suczki, który jest wynikiem ponad trzymiesięcznej opieki lekarzy weterynarii.

Sonia przyjechała do lecznicy w takim stanie…

Nie przypominała wtedy psa, a już na pewno nie czteroletniego owczarka niemieckiego:

Doświadczony lekarz weterynarii stwierdził, że tak spektakularnego przypadku u dorosłego psa jeszcze nie widział. Suczka, która kiedyś była owczarkiem niemieckim teraz jest zupełnie łysa, wyniszczona, wychudzona i cierpiąca od każdego dotyku. Jej skóra jest rozpalona, cienka jak papier i pomarszczona jak u starego człowieka. Chwilami kuli się i przymyka oczy, nie reagując na żadne bodźce, cierpi w milczeniu.

http://www.blog.niechcianeizapomniane.org/index.php/wychudzona-i-wylysiala-sonia/

Efekty leczenia były widoczne już po dwóch tygodniach. Skóra Soni przestała być czerwona i rozpalona, miejscami nawet zaczęła odrastać sierść. Wystarczyło kilka kąpieli w specjalnych preparatach, podanie leków i specjalistycznej karmy hipoalergicznej, by pasożyty skórne zaczęły ustępować. Najważniejszy i najbardziej widoczny był jednak postęp w zachowaniu suczki – wyraźnie odczuwała ulgę, nie była już obolała i powoli zaczęła odzyskiwać zaufanie do ludzi:

Po dwóch miesiącach leczenia ciężko było rozpoznać, że to ten sam pies. Sierść Soni zarastała coraz gęściej, przede wszystkim pojawiła się na pyszczku i w okolicy oczu. No i wreszcie Sonia zaczęła przypominać owczarka niemieckiego:

http://www.blog.niechcianeizapomniane.org/index.php/najnowsze-zdjecia-soni-i-kolejna-prosba-o-pomoc

Jak Sonia wygląda teraz, po ponad trzech miesiącach leczenia? Chyba słowa są zbędne, wystarczy spojrzeć na zdjęcia 🙂

By jeszcze bardziej uwiarygodnić postępy w leczeniu Soni, poprosiliśmy o wypowiedź i opinię jednego z lekarzy, którzy opiekują się suczką.
Pani doktor napisała tak:


(w celu powiększenia należy kliknąć na zdjęcie)

Mamy nadzieję, że takie wieści cieszą nie tylko nas, ale także i wszystkich, którzy – duchowo lub finansowo – wspierali Sonię i nas w walce o jej nowe i lepsze życie. Bez Was nigdy by się to nie udało w tak szybkim tempie. Dziękujemy za pomoc i zapewniamy – warto było 🙂

A o Soni na pewno jeszcze napiszemy.