Cierpienie Lei

Widziałyśmy wiele, ale ten ogrom cierpienia, jaki zobaczyłyśmy w niedzielę każdego by przerósł.

Na głowie i w okolicach szyi liczne rany po pogryzieniu. Gnijące rany, z których wychodzą larwy i maleńka sunia, która z wycieńczenia ledwo unosi głowę. To widok, który odbiera mowę, a oczy robią się wilgotne od łez.

Dzisiaj, w poniedziałek 23.07.2019 Lea żyje. Je i ma wolę życia.
Biorąc pod uwagę stan w jakim trafiła, to ogromny sukces.
Myślę, że nasz ludzki umysł nie jest w stanie ogarnąć tego przez co musiała przejść Lea. Była widywana w okolic od co najmniej kilka dni. Była jednak bardzo nieufna, nie podchodziła do ludzi, nie prosiła o pomoc, nie dawała się złapać. Im gorzej się czuła, im była słabsza, tym czuła się bardziej zagrożona. Być może jej dotychczasowe doświadczenia nie wywołały u niej przekonania, że człowiek może pomóc 🙁 Dopiero kiedy już zupełnie opadła z sił, kiedy nie mogła już „walczyć” nadeszła pomoc. Bardzo dziękujemy Panu, który nie przeszedł obojętnie obok psa leżącego w rowie i pochylił się nad jej losem szukając dla niej pomocy. Wierzymy, że jeszcze zobaczymy jak pięknym i radosnym psem jest Lea. Póki co przed nią długie leczenie. Prosimy Was trzymajcie za nią kciuki i pomóżcie nam w sfinansowaniu kosztów jej leczenia. Wpłat można dokonywa za pośrednictwem portalu zbiórkowego https://pomagam.pl/pomocdlalei lub na konto fundacji 22 1020 3408 0000 4902 0174 2246 wpisując w tytule „dla Lei”