Sparaliżowany Ali czeka na wózeczek, czyli jak pies radzi sobie z kalectwem

Ali – od Muhammada, wojownika, mistrza świata. Tak na przekór jego beznadziejnej kondycji fizycznej w dniu znalezienia, a jednocześnie w ramach życzenia, by zawalczył o swoje życie. Chyba działa, bo Ali walczy z całych sił.

To już kilka tygodni, gdy ta mała czarna drobinka jest u nas. A trafiła do nas zupełnie przypadkowo dzięki pewnej dobrej duszy. Tak to jest z tymi dobrymi duszami, że najczęściej znajdują się one w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Dokładnie na czas, by uratować pozornie małe psie życie.

Odtwórzmy tę historię. Zaczęła się od bolesnego uderzenia samochodu. Ogromny huk, ból, szok i przerażenie. Odruch – ucieczka, jedyne wyjście, by się uratować. Ale jest trochę trudniej niż zwykle. Łapy, które do tej pory były sprawne i pozwalały na szybki bieg, teraz odmawiają posłuszeństwa, nie reagują. Nie chcą biegać, to może pływać zaczną? Skok do wody, kolejna próba – nieudana. Bezsilność.

Życie małego Alego w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni. On sam przeżył wypadek, ale jego kręgosłup ucierpiał nieodwracalnie. Dobra dusza, o której wcześniej była mowa, zobaczyła go jak próbuje wydostać się ze zbiornika retencyjnego w przemysłowej części Łodzi. Jakimś cudem mu się to udało – potem wciąż uciekał.

W końcu odpuścił, zrozumiał, że wszystko się zmieniło. Pozwolił sobie pomóc.

Diagnoza była jedna – nieodwracalne uszkodzenie kręgosłupa, paraliż tylnych kończyn. Kalectwo. Bardzo martwiliśmy się o Alego, który przez pierwsze dni swojego pobytu w klinice cierpiał na depresję. Stracił chęć do życia, nie chciał walczyć o siebie – walczył jedynie z tymi, którzy próbowali mu pomóc. Myśleliśmy, że to koniec, aż nastąpił przełom i wiara wróciła. Ta walka była jeszcze do wygrania. Ali wygrywa ją do tej pory.

Mały Ali to teraz zupełnie inny pies. Żywy, radosny, spragniony kontaktu z człowiekiem. Bardziej sprawny niż niektóre zwierzaki, którym nie odebrano możliwości chodzenia. Biega na przednich łapkach, ciągnąc tylne za sobą. Jeszcze lepiej idzie mu poruszanie z pomocą drugiej osoby, która niesprawne nóżki podtrzymuje za pomocą ręcznika.

To jednak tymczasowe rozwiązanie, ponieważ Ali czeka na wózeczek inwalidzki. Mamy nadzieję, że rozpocznie na nim nowe życie, które w niczym nie będzie gorsze od poprzedniego.

Wózek dla Alego będzie gotowy za około 2 tygodnie. Jest przygotowywany na zamówienie, odpowiedni do jego wymiarów. Jego koszt to około 300 zł.

Psiaka czeka rehabilitacja i nauka chodzenia, a raczej jeżdżenia. To dopiero początek istotnej roli lekarzy i opiekunów zwierząt w klinice, którzy przygotują Alego do nowej roli w jego nowym życiu.
Bardzo liczymy na Wasze wsparcie, bo hospitalizacja potrwa jeszcze przynajmniej 4 tygodnie.

Jeśli możecie pomóc, oto nasz numer konta:

FUNDACJA NIECHCIANE I ZAPOMNIANE – SOS DLA ZWIERZĄT
BANK PKO BP 22102034080000490201742246

z dopiskiem „Ali – leczenie”

Dla przelewów z zagranicy:
Kod SWIFT: BPKOPLPW
Nr Konta: PL22102034080000490201742246

Już teraz zaczynamy poszukiwania nowego domu dla Alego. Opieka nad nim to wyzwanie, ale i ogromna satysfakcja.
W celu uzyskania więcej informacji prosimy o kontakt mailowy:

natalia@fniz.pl