Miluś
- Płeć: pies
- Rozmiar: duży
- Rasa: w typie owczarka niemieckiego
- Rok urodzenia: 2009
Piątek, południe. Mieszkaniec miejscowości Lipka ( między Sieradzem a Kaliszem) słyszy straszny skowyt. Wychodzi przed dom, w oddali, na poboczu drogi widzi leżącego, dużego psa. Pies się nie podnosi, nie rusza, leży nieruchomo, oddycha niemiarowo. Mężczyzna telefonuje pod nr alarmowy 112, zgłasza dyspozytorowi ranne, najprawdopodobniej w wyniku potrącenia zwierzę. Zgłoszenie przyjęte, po kilkudziesięciu minutach na miejsce wypadku przyjeżdża policja z Błaszek. Zgłaszający słyszy od funkcjonariuszy, że to rejon Kalisza i to policja kaliska powinna się psem zająć. Pies nadal leży nieruchomo na poboczu, próbuje podnieść głowę. Mija kolejne kilkadziesiąt minut. Wreszcie przyjeżdża policja z Kalisza. Podchodzą do psa, sprawdzają czy żyje. Żyje, chociaż nadal się nie podnosi. Zapada zmierzch, podjeżdża kolejny samochód, z którego wysiada kilka osób, pochylają się nad psem. Zgłaszający przekonany, że psu zostanie udzielona pomoc, wraca do domu. Jest sobota, mężczyzna wraca ze sklepu, przechodzi obok miejsca, gdzie leżał wcześniej pies. Coś go tknęło, podchodzi dalej i w głębokim rowie widzi psa. Tego samego, tak, jak poprzedniego dnia leżącego bez ruchu, tyle, że już nie na poboczu a na dnie głębokiego rowu. Mieszkaniec Lipki nie próbuje już dzwonić na policję, dzwoni i prosi o pomoc organizację. Na miejscu w ciągu godziny zjawia się nasza Ania, mieszkańcy wsi pomagają jej wynieść z rowu psa, wnoszą go do samochodu. To starszy około 10-letni pies w typie owczarka, śmierdzący, zaniedbany, straszliwie wyziębiony. Został natychmiast przewieziony do Kliniki Braci Mniejszych, gdzie jest teraz diagnozowany. Co wydarzyło się wczoraj na miejscu zdarzenia, w jaki sposób pies, który się nie porusza, znalazł się na dnie rowu? Dlaczego nie został zabrany przez wezwane służby? Postaramy się to wyjaśnić.
___
Miluś odszedł w sierpniu 2019. Śpij spokojnie 🙁
Pobierz ankietę domu tymczasowego