Boluś
- Płeć: pies
- Rozmiar: duży
- Rasa: owczarek niemiecki
- Rok urodzenia: 2005
30 września przyjechała do nas cudna parka bardzo zżytych ze sobą psów – Bolek i Mamba. Uratowane przed „zlikwidowaniem” i zabrane przez naszych przyjaciół z terenu, na którym mieszkały latami, a który obecnie ma zostać sprzedany.
Seniorów u nas nie brakuje. Po smutnych wydarzeniach z ostatnich dni zastanawiamy się, czy kiedykolwiek odejście naszego podopiecznego nie będzie okupione wyrzutami sumienia. Żadne zwierzę nie powinno umierać w schronisku. Każdy bezdomniak powinien odejść u boku ukochanego opiekuna.
Ten przydługi wstęp poprzedza naszą prośbę. Popatrzcie na Bolka z poniższych zdjęć i zastanówcie się, czy w waszym domu nie znajdzie się miejsce dla tego uroczego psiego seniora. Bolek jest wiekowym owczarkiem niemieckim o szczenięcej duszy. Nawet zaawansowane zmiany w stawach tylnych łap nie przeszkadzają mu w czerpaniu z życia wszystkiego, co tylko ofiaruje mu los. Bolek przynosi patyki, bawi się piłeczką, próbuje dorównać innym zdrowym psom. Chcę żyć! Nie ma tylko z kim dzielić tego życia.
Bolek nie jest zdrowym psem. Stawy bardzo mu dokuczają, do tego cierpi na nowotwór jąder. Wczoraj odbył się zabieg jego usunięcia i wszystko poszło gładko. Niemniej to pies, który już zawsze będzie musiał być pod kontrolą lekarza. Ale czy to powód, by resztę życia spędził w boksie? Zdecydowanie nie.
To wyzwanie dla was. Nie prosimy was o to, bo sami nie zniesiemy kolejnej śmierci psa, którego nikt nigdy nie zdążył pokochać. Prosimy w imieniu Bolka i wszystkich seniorów, którym już nie zostało wiele czasu. Nie marnujcie go. Bolek czeka.
_______
21.12.2016
Zawsze gdy umiera kolejny, wszystko staje się jakieś inne.
Inne niebo, inna ziemia, inne powietrze, inni my.
Świat idzie dalej, ale nie jest już tak samo. Nie ma Bolusia.
Od samego początku pobytu u nas (30.09.2015), był więźniem swojego ciała.
Niedołężne nogi, chore stawy i zwyrodniały kręgosłup. Ale głowa bardzo chciała żyć, więc cieszył się życiem tak jak umiał. W swoim stylu biegał za piłeczką, grzał gnatki na słońcu i uwielbiał przysmaki. Był pięknym, mądrym owczarkiem z błyskiem w oku i takiego go zapamiętamy.
Przez wiele lat towarzyszyła mu mała suczka – Mamba. Spotkali się na długo zanim trafili do nas i od tamtej pory byli nierozłączni.
Dziś Mamba sama aportuje piłeczkę. Ale jest jakaś inna. I Mamba, i ta piłeczka 🙁