Szogunek błąkał się na jednym z łódzkich rynków w Łodzi trzy dni. Wydawało się że zaginął - wystrzyżone łapki i mordka, tusza też niczego sobie. Najpierw wzięłam psiaka za dziwnego pudelka, ale znawczynie rasy z dogomania.pl szybko mnie oświeciły, że to grzywacz. Szogunek ma ok. 6-8 lat, jest przemiły i bardzo grzeczny. Niestety prawdopodobnie nikt go nie szuka - zero odzewu na ogłoszenia w prasie i w internecie. W Łodzi jest sporo pseudohodowców rozmnażających psy tej rasy, dlatego jest wysoce prawdopodobne, że Szogun został porzucony z względu na wiek, może... Czytaj dalej...
Dziś w godzinach późno popołudniowych odeszła Jeżynka - Igiełka. Pisałem o niej w piątek. Po podaniu leków oraz kroplówek, wczoraj już doszła do siebie, zaczęła zachowywać się jak bardzo żywy i ruchliwy jeżyk, chętnie zajadała pokrojoną na malutkie kawałeczki wołowinę. Zabraliśmy ją od Pani doktor wczoraj przed południem. Cały czas kichała i kasłała, ale wydawało się, że najgorsze już za nami.... Czytaj dalej...
Kilka dni temu zadzwoniła do nas pani z tragiczną wiadomością: właśnie zmarła jej mama i pozostawiła w mieszkaniu 13 kotów oraz 2 psy. Mieszkanie nie należało do niej i w ciągu miesiąca musi zostać opróżnione. Na miejscu jest teraz konkubent właścicielki, który jednak nie jest w stanie zaopiekować się zwierzakami dłużej niż do 15 października. W zasadzie i do tego czasu jego opieki nie można uznać za zbyt dobrą i bezpieczną - jest to starszy pan, który niestety, delikatnie mówiąc, nadużywa alkoholu. Dziś pojechaliśmy aby zobaczyć mieszkanie i zwierzaki... Czytaj dalej...
Jakiś czas temu przez kilka wieczorów czatowaliśmy pod blokiem Joli na zaginionego kota Lesia. Ustawialiśmy klatkę-łapkę, wkładaliśmy do niej kocie przysmaki i skrapialiśmy wejście walerianą, chowaliśmy się za krzakami i czekaliśmy, aż Lesio, wiedziony głodem, zawita do klatki, da się złapać i pozwoli na dokończenie leczenia swojej kontuzjowanej łapki. Niestety godziny mijały, a Lesio się nie pojawiał. Jednak za każdym razem, z nadejściem zmroku, pojawiały się w polu widzenia inne żyjątka, tuptające całkiem sprawnie, zatrzymując się co kilka metrów i... Czytaj dalej...
Zaczęło się od tego, że do Kai zadzwoniła nasza znajoma Ewa z wiadomością, że jej sąsiadka znalazła dwa maleńkie kociątka w śmietniku, w plastikowym pojemniku na pożywienie. Głodne, zmarznięte, samotne, zmoknięte (bo padało). Postanowiliśmy szukać dla nich mamki - karmiącej kocicy. Najpierw jednak kocięta pojechały do weterynarza, Ewa kupiła im specjalne mleczko i termofor. Na jedną dobę kociaki przyjechały do mnie. Karmiłam je co dwie-trzy godziny, również w nocy, masowałam brzuszki, wszyscy myśleliśmy, że będzie dobrze, tym bardziej, że nazajutrz kociaki... Czytaj dalej...
Kilka dni temu, pod adresem http://pies.onet.pl uruchomiony został nowy serwis o psach. Cieszy nas to bardzo, ponieważ daje szanse na jeszcze szersze propagowanie naszych idei i postulatów wśród rzeszy osób posiadających psy, lub dopiero myślących o ich posiadaniu.... Czytaj dalej...
W środę wybraliśmy się z Kają i Hanią oraz dwoma kilkudniowymi kotkami w podróż do Legionowa pod Warszawą. Na miejscu na maluchy czekała kotka ze swoją trójką, jak sie okazało, prawie identycznych glutów, a na nas inny kociak, którego mieliśmy dowieźć do Łodzi.... Czytaj dalej...
31 sierpnia 2007 roku odeszła od nas nasza znajoma, wieloletnia pracownica łódzkiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, Pani Małgorzata Włodarczyk. Zapamiętamy ją jako zawsze uśmiechniętą i ciepłą osobę, oddaną całym sercem pomocy zwierzętom. Wiele razy służyła nam radą i dzieliła się z nami swoim doświadczeniem, nigdy nie tracąc dobrego nastroju i wspaniałego poczucia humoru. W imieniu wszystkich członków i wolontariuszy Fundacji, Rodzinie Pani Małgosi składamy najszczersze wyrazy współczucia z powodu tej wielkiej... Czytaj dalej...
Wczoraj, dzięki klatce - pułapce pożyczonej od KarOli, udało nam się złapać mamę szczeniątek (dzięki KarOla!!!). Dałyśmy jej na imię Frida. Sunia ma ok. 1,5 roku. Jest bardzo wystraszona, ale robi postępy.... Czytaj dalej...
Bezdomna nieduża suczka - niby nic wielkiego. Ta bezdomna suczka rodzi 7 szczeniąt na opuszczonej działce. Każdego dnia walczy o ich życie ze szczurami, błąka się szukając dla siebie wody i jedzenia. Udało się - szczenięta odchowane. Co z tego, ze mieszkają w rozwalonej szopie, między szkłem, zardzewiałymi kawałkami blachy, obok wraku spalonego samochodu, między szczurami - ale żyją!... Czytaj dalej...