Trudno uwierzyć, że tak delikatna, mądra i wpatrzona w człowieka psina większość swojego życia spędziła sama. Przy pierwszym poznaniu Molly wygląda na psa, który kiedyś był bardzo kochany, zadbany i nauczony wszystkiego tego, czego oczekuje się od czworonoga. A jednak historia Molly jest dużo smutniejsza. Życie Molly toczyło się w takich warunkach, jakie widzicie na zdjęciach. Nigdy nie była nikomu potrzebna, pewnie tylko zawadzała. Tę zagraconą posesję zamieszkiwała w ostatnim czasie zupełnie sama, dokarmiana jedynie przez Agnieszkę, która prawdopodobnie... Czytaj dalej...
W tym roku kalendarz jest zupełnie wyjątkowy. Na jego kartach znajdziecie portrety psów, które na adopcję czekają najdłużej. Niestety, dwoje naszych podopiecznych nie doczekało wydania kalendarza. Amelka i John przegrały walkę o życie w listopadzie. Mimo to, ich wdzięczne pyszczki będą cieszyły nasze oczy przez dwa miesiące. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w naszym ośrodku, a wszyscy bohaterowie zdjęć to nasi podopieczni. Kalendarz kosztuje tylko 25 zł Całkowity dochód ze sprzedaży kalendarza zostanie przeznaczony na rozbudowę ośrodka, w tym na... Czytaj dalej...
Przyjechały do nas o 3 w nocy, jechały ponad 15 godzin. Przeżyły piekło wojny i straciły w tej wojnie sprawność. Shelly przestała chodzić, a Klim (u nas zwany Fenkiem) stracił łapę. Dzisiaj są już bezpieczne, a ich życie będzie tylko lepsze. Anioły, bo z ich oczu bije niewinność i ogromna pokora wobec człowieka, którego dotąd poznały z najgorszej strony. Dopiero co pojawiły się na tym świecie, a już musiały o nie walczyć. Shelly ciągnie za sobą tylne nóżki, nie staje na nich. Dobrze zdaje sobie sprawę ze swojego ograniczenia i jest niezwykle uległa.... Czytaj dalej...
Kot trafił do schroniska w Tomaszowie po postrzeleniu w głowę. Wolontariusze zabrali jgo z ulicy zakrwawioną, połamaną. RTG wykazało obecność śrutu w głowie. Kot prawdopodobnie został postrzelony I potrącony lub spadł z drzewa, bo urazów jest więcej. Śrut przeszedł przez szczękę tak jakby ktoś faktycznie strzelal do niej z dołu i celowal w głowę. Kot ma złamanie lewej gałęzi żuchwy, wypadnięte oko i pęknięcie spojenia podniebienia. W środku jest mnóstwo ropy, która wylewa się nosem i przez oczodoły. Kot nie odżywia się samodzielnie, bardzo cierpi. Nie... Czytaj dalej...
Ostrzegamy wrażliwcow, że zdjęcia są dość drastyczne. Trafił do nas z licznymi pogryzieniami i wielką gnijącą raną na szyi. Bardzo zakleszczony i zarobaczony, wychudzony i osłabiony. W takim stanie po mieście chodził przez około 2 tygodnie. Miał ogromne szczęście, że w końcu ktoś zlitował się nad jego losem, bo gdyby nie ta osoba, umieranie kocurka byłoby bardzo długie i bolesne. Najgorzej wyglądała rana na szyi. Pozostałe, zwłaszcza te umiejscowione tam, gdzie kotek mógł się wylizać, były już częściowo wygojone. Dzisiaj rany są już oczyszczone,... Czytaj dalej...
Maleństwo przyjechało z Radomia, waży tylko 5 kg i musiało niewyobrażalnie cierpieć przez długie tygodnie. To co widzicie na zdjęciach to stare otwarte złamania tylnych łapek, powstałe na skutek wypadku komunikacyjnego lub pobicia. Musiała pełzać na tych łapkach przez kilka tygodni, aż w końcu skóra i mięśnie zdarły się i odsłoniły kość. Sunia musiała bardzo cierpieć. Dzisiaj, po tygodniu leczenia, rany wyglądają już bardzo ładnie. Po całkowitym wygojeniu sunię czeka operacja - mamy nadzieję taka, która jeszcze pozwoli jej normalnie chodzić. Jeśli nie,... Czytaj dalej...
Właśnie w tym miejscu, które aktualnie służy nam jako magazyn, chcielibyśmy stworzyć trzeci szpitalik dla naszych podopiecznych. To kolejnych sześć miejsc dla psów lub kotów potrzebujących specjalnej opieki, ale przede wszystkim - to możliwość utworzenia izolatki, w której będą mogły przebywać zwierzaki zakaźnie chore lub nowo przyjęte! Pomieszczenie jest w stanie kompletnie surowym: trzeba je ocieplić, obniżyć sufit, położyć glazurę, wyrównać podłogę, zabudować i wstawić drzwi oraz okno. Wiele pracy przed nami, ale przede wszystkim taka inwestycja... Czytaj dalej...
Ostatnio mieliśmy pod opieką takie oto zwierzaki: Sarniątko zostało znalezione placzące w lesie. Nie wiemy co z matką, ale było za późno, by jej szukać, gdyż maleństwo już zostało zabrane przez zatroskanych ludzi. Sarniątko trafiło do ośrodka dla dzikich zwierząt i na szczęście wciąż żyje. Pamiętajcie, że jeśli znajdziecie podrostka dzikiego zwierzęcia, to nie dotykajcie go zanim skontaktujecie się choćby z lekarzem weterynarii. Gdy człowiek zostawi swoje zapachy na takim maluszku, to matka już go nie przyjmie. Kaczuszka z kolei została znaleziona na... Czytaj dalej...
Oto i piątka naszych najmłodszych wiekiem oraz stażem podopiecznych. Razem z nimi w spadku otrzymaliśmy gustowną skrzyneczkę, w której jakaś "dobra dusza" umieściła psiaki, by przypadkiem się nie rozbiegły. Te czterotygodniowe szczenięta czekały dzisiaj na zbawienie w lesie. Szanse na znalezienie ich przez kogoś żywych były minimalne, a jednak los był dla nich łaskawy. Mamy nadzieję, że okaże się sprawiedliwym także dla osoby za nie odpowiedzialnej... Ale nie o tym dzisiaj. Kochani, to jest apel do was. Te maleństwa - Smerfiątka muszą jak najszybciej znaleźć... Czytaj dalej...
18 kwietnia o 3 nad ranem przywieźliśmy do Łodzi piątkę naszych nowych podopiecznych - uchodźców z Ukrainy. Cztery psy i kot to ofiary działań wojennych. Porzucone przez dotychczasowych opiekunów i pozostawione na pastwę losu, ratunek znalazły w schronisku w Dniepropietrowsku. Jakimś cudem przeżyły wojnę, ale na każdym z nich wojna odcisnęła inne piętno. Na Ukrainie życie bezdomnych zwierząt to piekło. To niewyobrażalne jak daleko posunięta jest obojętność, ale także okrucieństwo ludzkie w strefie wojny. W schronisku w Dniepropietrowsku przebywają zwierzęta... Czytaj dalej...