Nasze interwencje




Tyrion

Kolejna interwencja i kolejny raz, kiedy błędnie myśleliśmy: "widzieliśmy juz wszystko". Oto Tyrion, pies - kaleka z syndromem tzw. krótkiego kręgosłupa, bez szyi, z wydłużonymi przednimi kończynami i krótkimi tylnymi łapami. Przypadek zupełnie wyjątkowy i zupełnie beznadziejny. Na świecie wiadomo o zaledwie kilkunastu psach cierpiących na podobny defekt. Jeden z nich urodził się w Mińsku Mazowieckim, a jego opiekunowie "woleliby go utłuc" niż udzielić mu niezbędnej pomocy. Jego życie nigdy nie przypominało życia zdrowego i normalnie poruszającego się psa....
Czytaj dalej...



Najgorszym mordercą jest...

Przypatrz się. Tak wyglada smierć, a raczej ostatnie chwile przed nią. Nie zobaczysz tu nadziei, ani walki o przetrwanie. Nie ma już strachu, nie ma instynktu. Tylko czekanie... Lisiczka przeżyła. Zdążyliśmy, ale prawdopodobnie to miały być ostatnie minuty jej życia. Przez kilka godzin leżała w śnieżycy na otwartym polu tuż przy drodze przelotowej. Położyła się, by umrzeć i umarłaby w ciągu kilku minut. Śmierć była blisko, a zadałaby ją obojętność. Wszyscy patrzyli, a nikt nie widział. Zwierzę walczy o życie w ośrodku dla dzikich zwierząt....
Czytaj dalej...



Ogrom bólu i cierpienia

Nie mamy wystarczających funduszy na przyjęcie kolejnego psa. Pieniądze skończą nam się w maju, a zwierząt czekających w kolejce na naszą pomoc jest ogrom. Ale gdy zobaczyliśmy rozpaczliwe zgłoszenie interwencji ze zdjęciami Rudego, fundusze przestały mieć znaczenie. Po prostu, życie psa jest ważniejsze niż pieniądze. Nie zostawiamy zwierząt w potrzebie. Wiedzieliśmy, że jedziemy do psa z fatalnym złapaniem łapy, którego właściciel odmówił leczenia i nie krył się z zamiarem zabicia go. Ale nie byliśmy przygotowani, że zastaniemy na miejscu ogrom bólu i...
Czytaj dalej...



Mróz zabija

1 marca przeprowadziliśmy kolejną interwencję. Oto schronienie przed mrozem dla dwóch psów według pewnej rodziny spod Łodzi. W czwartkowy wieczór, gdy przeprowadzaliśmy interwencję, termometr na zewnątrz wskazywał temperaturę -15. Stary i niedołężny owczarek niemiecki i drugi dużo mniejszy psiak spędzały dnie i noce na zewnątrz, bez żadnego schronienia przed warunkami atmosferycznymi, o czym poinformowano nas w anonimowym zgłoszeniu. Na miejscu właściciel nie miał sobie nic do zarzucenia. Według niego psom zimno nie było. Miały daszek przy garażu, który...
Czytaj dalej...



Psy w beczkach i lis w klatce

Cztery psy mieszkające w beczkach i... wijący się w konwulsjach z bólu i przerażenia lis. Te zwierzęta trafiły 16.02.2018 pod naszą opiekę po wielogodzinnej interwencji, drugiej już w tym gospodarstwie. Wszystkie żyły w swoich odchodach, bez dostępu do wody, na mrozie bez słomy. Jeden z psów najprawdopodobniej straci oko. Na pewno będziemy jeszcze nie raz informować o przebiegu tej sprawy. Szczegóły wkrótce, przed nami mnóstwo pracy zarówno tej związanej z psami jak i z wszczęciem procedur w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami. Szukamy domów tymczasowych dla...
Czytaj dalej...



Dziewczyny w końcu...

Trzy dni trwała akcja łapania tych dwóch dziewczynek. Pojawiły się znikąd i błąkały w okolicy. Dobrzy ludzie skonstruowali im schronienie, bo suczki były zbyt przestraszone, by dać się złapać i zabezpieczyć. Dzisiaj, dzięki naszej wolontariuszce Kindze❤ w końcu się udało i możecie zobaczyć te dwie przerażone mordki bezpieczne w naszym boksie. Wciąż bezdomne. Wciąż w takim stresie, że drętwieją, gdy widzą człowieka. Przed nami dużo pracy....
Czytaj dalej...



Myszka z łódzkiego...

Pod naszą opiekę trafiła Myszka - starsza, wolno żyjąca kotka, zamieszkująca jedno z łódzkich podwórek. Myszka ma liczne ubytki sierści a jej ciałko usłane jest strupami. Uciążliwy świąd doprowadził do uporczywego wylizywania się tworząc rozległą ranę. Obecnie przebywa w lecznicy weterynaryjnej. Mamy nadzieję, że to nic poważnego i po wyleczeniu będzie mogła wrócić do znanego sobie środowiska. Środki na opłacenie faktury za leczenie Myszki oraz inne środki przeznaczane na pomoc kotom wolno żyjącym pochodzą z wpływów z Waszych odpisów 1% podatku....
Czytaj dalej...



Nie zawsze zdążymy z...

Telefon fundacyjny dzwoni non stop. Bardzo często są to telefony, które sprowadzają się do sytuacji, w której ktoś chce oddać psa lub kota bo urodziło mu się dziecko, bo zmienił pracę i nie ma już czasu na zajmowanie się zwierzęciem, pies lub kot zachowuje się w sposób niepożądany (brudzi, niszczy, gryzie, drapie, szczeka), czy też nagle u któregoś z domowników ujawniła się alergia. Wiemy, że nie możemy pomóc każdemu, dlatego też w swojej działalności skupiamy się na ciężkich przypadkach, wymagających natychmiastowej interwencji i tu nie odmawiamy...
Czytaj dalej...



Połamana Angela i jej walka...

Trafiła do nas przed Świętami po bardzo ciężkim wypadku samochodowym, którego nie miała prawa przeżyć. Słaba, połamana, wyglądająca jak worek kości. A jednak, dała radę. Dzielnie walczy o życie do dzisiaj, a widząc jej wolę walki i siłę ducha, nie sposób nie pomyśleć, że ktoś nad nią czuwa. Angela potrzebuje jednak więcej niż jednego Anioła. Bez naszej pomocy nie wróci do zdrowia i nie zazna normalnego życia. A było tak: pewnej grudniowej nocy Angela wpadła pod samochód. Obrażenia były na tyle dotkliwe, że nie miała siły wstać i uciec z jezdni, na...
Czytaj dalej...



Molly z opuszczonej posesji

Trudno uwierzyć, że tak delikatna, mądra i wpatrzona w człowieka psina większość swojego życia spędziła sama. Przy pierwszym poznaniu Molly  wygląda na psa, który kiedyś był bardzo kochany, zadbany i nauczony wszystkiego tego, czego oczekuje się od czworonoga. A jednak historia Molly jest dużo smutniejsza. Życie Molly toczyło się w takich warunkach, jakie widzicie na zdjęciach. Nigdy nie była nikomu potrzebna, pewnie tylko zawadzała. Tę zagraconą posesję zamieszkiwała w ostatnim czasie zupełnie sama, dokarmiana jedynie przez Agnieszkę, która prawdopodobnie...
Czytaj dalej...