Działania




Chciałem jeża … no to...

Jakiś czas temu przez kilka wieczorów czatowaliśmy pod blokiem Joli na zaginionego kota Lesia. Ustawialiśmy klatkę-łapkę, wkładaliśmy do niej kocie przysmaki i skrapialiśmy wejście walerianą, chowaliśmy się za krzakami i czekaliśmy, aż Lesio, wiedziony głodem, zawita do klatki, da się złapać i pozwoli na dokończenie leczenia swojej kontuzjowanej łapki. Niestety godziny mijały, a Lesio się nie pojawiał. Jednak za każdym razem, z nadejściem zmroku, pojawiały się w polu widzenia inne żyjątka, tuptające całkiem sprawnie, zatrzymując się co kilka metrów i...
Czytaj dalej...



Dwa maleńkie kociątka w...

Zaczęło się od tego, że do Kai zadzwoniła nasza znajoma Ewa z wiadomością, że jej sąsiadka znalazła dwa maleńkie kociątka w śmietniku, w plastikowym pojemniku na pożywienie. Głodne, zmarznięte, samotne, zmoknięte (bo padało). Postanowiliśmy szukać dla nich mamki - karmiącej kocicy. Najpierw jednak kocięta pojechały do weterynarza, Ewa kupiła im specjalne mleczko i termofor. Na jedną dobę kociaki przyjechały do mnie. Karmiłam je co dwie-trzy godziny, również w nocy, masowałam brzuszki, wszyscy myśleliśmy, że będzie dobrze, tym bardziej, że nazajutrz kociaki...
Czytaj dalej...









Odeszła Małgosia...

31 sierpnia 2007 roku odeszła od nas nasza znajoma, wieloletnia pracownica łódzkiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, Pani Małgorzata Włodarczyk. Zapamiętamy ją jako zawsze uśmiechniętą i ciepłą osobę, oddaną całym sercem pomocy zwierzętom.  Wiele razy służyła nam radą i dzieliła się z nami swoim doświadczeniem, nigdy nie tracąc dobrego nastroju i wspaniałego poczucia humoru. W imieniu wszystkich członków i wolontariuszy Fundacji, Rodzinie Pani Małgosi składamy najszczersze wyrazy współczucia z powodu tej wielkiej...
Czytaj dalej...















Rottek..już bez włosów na...

Rottek pojawił się u nas nagle i równie szybko podbił serca wszytkich, którym dane było go poznać. Choć nawet Ci, nie mający bezpośredniego kontaktu z tym psem nie pozostali obojętni na jego jakże smutny los. Urodził się z chorobą wrodzoną, która powodowała narastanie owłosionej skóry na gałkach ocznych...zdawałoby się, że pies kompletnie nieadopcyjny, że sytuacja bez szansy na szczęśliwe zakończenie-ale nie!!! Rottka pokochała cała Europa!!! Jest znany m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Szwecji no i oczywiście Polsce. Pokochało go olbrzymie grono ludzi, dzięki...
Czytaj dalej...