Doprowadzenie psa do takiego stanu wbrew pozorom nie jest takie proste. Nie wystarczy zaniedbać, zignorować rozwijającą się chorobę skóry. Trzeba do tego skazać psa na życie w wilgoci, kurzu, bez dostępu światła słonecznego. Nie podawać absolutnie żadnych leków wspomagających odporność, przetrzymywać ze zwierzętami przenoszącymi pasożyty, nie karmić a głodzić. I tak długimi miesiącami, może nawet latami. Aż zlikwiduje się resztki odporności, a organizm doprowadzi do ostateczności. W takim stanie psa przetrzymywał właściciel w Suwałkach. Psa na naszą... Czytaj dalej...
Trzy lata Beniulki w naszej fundacji. Pożegnaliśmy ją w poniedziałek, 21 lipca 2014 roku. Wygrała walkę z nowotworem, ale przegrała ze starością. Mimo, że nigdy nie została adoptowana, mamy nadzieję, że u nas zdążyła poczuć się bezpieczna i... Czytaj dalej...
Nasz nowy podopieczny - zrzucony z wiaduktu na autostradzie Uszatek przeżył dwa zabiegi. Najpierw ten mniej ryzykowny - plastykę napletka, która miała umożliwić mu normalne oddawanie moczu. Dotąd ta prosta czynność fizjologiczna była dla niego prawdziwą udręką i sprawiała mu ogromny ból. Posikiwał, nie mógł załatwić się jak zdrowy pies. Być może dlatego ktoś go wyrzucił. Operacja udała się i Uszatek zaczął siusiać jak na samca przystało. Po krótkiej rekonwalescencji przyszła czas na miednicę. Tutaj sytuacja była dużo bardziej skomplikowana. Zawsze są... Czytaj dalej...
Dzisiejsza popołudniowa interwencja z wjazdu na autostradę w podłódzkim Strykowie. Ten pies znalazł się w miejscu, do którego nie mógł dostać się inaczej jak tylko z góry. Musiał spaść z około 10-metrowego nasypu autostrady. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że ktoś mu pomógł. Nie wiadomo jednak, czy ktoś go zrzucił, czy wypchnął z samochodu. Miejsce, w którym się znalazł, było z każdej strony ogrodzone mocną siatką. Psiak wycieńczony, odwodniony, połamany. Długo leżał na słońcu, początkowo w ogóle nie było z nim kontaktu do momentu, gdy otrzymał... Czytaj dalej...
Oto historia naszego wyjątkowego podopiecznego, który dzisiaj potrzebuje wyjątkowej pomocy: Maniuś to nasz ukochany koziołek, który nie chodzi od trzech miesięcy. Większość czasu spędza w pozycji klęczącej, ewentualnie w półklęku, gdy zajada trawkę. Walczymy o niego z całych sił, szukamy nowych metod, przecieramy szlaki w dziedzinie leczenia kóz. Maniek jest niezwykle trudnym przypadkiem, który w warunkach gospodarskich już dawno zostałby poddany eutanazji. My nie możemy na to pozwolić. Jego niezwykła wola życia, niespożyta energia i siła do walki, a także... Czytaj dalej...
Ponieważ sezon kleszczowy w pełni, a w rejonie naszego Ośrodka Adopcyjnego znajdują się idealne tereny do bytowania tych pasożytów, ochrona przeciwkleszczowa dla psów jest niezbędna. Wyliczyliśmy, że zakup specjalistycznych obróżek, które chronią zwierzaki przez okres 6 miesięcy, to kwota ponad 2 do 3 tysięcy złotych dla czterdziestki psiaków! Taki zakup był absolutnie niemożliwy przy naszym obecnym budżecie. Dlatego zwróciliśmy się o pomoc do wirtualnych opiekunów naszych zwierzaków... i jak zwykle nie zawiedliśmy się. To dzięki Wam nasi podopieczni są... Czytaj dalej...
Nie jest łatwo przyznać się do słabości czy też trudnej sytuacji, zwłaszcza jeśli problem jest natury pieniężnej. Los tak chciał, że w ciągu ostatnich tygodni nieszczęścia czepiają się nas jak rzep psiego ogona. Zła passa nie chce się skończyć, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że już nie stać nas na rozwiązywanie problemów, jakie ostatnio spadły nam na głowę. Potrzebujemy zastrzyku finansowego, by wyleczyć zwierzaki i przeprowadzić naprawy w Ośrodku. Trudno powiedzieć od czego się zaczęło, ale chyba ten kiepski okres trwa od choroby Mańka. Zbieramy... Czytaj dalej...
Wystarczy, że przez kilka godzin będzie padał deszcz, a Malownicza grzęźnie w błocie po kolana. O ile nam znacznie utrudnia to pracę przy psiakach, to im wręcz przeciwnie - błoto sprawia wiele... Czytaj dalej...
Zaduszki na cmentarzu dla zwierząt. Przy samym wejściu ona - wpatrująca się z uwielbieniem w człowieka, czekająca na jakiś gest, marznąca i zmęczona. Jeśli ktoś wierzy w znaki, na pewno znajdzie jakieś wytłumaczenie dlaczego akurat tego dnia, w tym miejscu, koteczka trafiła na osobę, która może i wie jak jej pomóc. Trudno uwierzyć, by ta miziasta koteczka urodziła się na wolności. To niemożliwe, że nigdy nie mieszkała w domu, z ludźmi, którzy troszczyli się o nią , nauczyli zaufania i okazywania uczuć. Pewne jest jednak to, że któregoś dnia zawiedli ją i... Czytaj dalej...
My widzieliśmy to wielkie szczęście w ostatnią sobotę, bo Roki odwiedziła nas wraz ze swoimi opiekunami Agatą i Kubą na wegańskim śniadaniu w Niebostanie. A dla was mamy dzisiaj zdjęcia szczęśliwej i beztroskiej Roki, szalejącej wraz ze swoim psim bratem Larkiem na działce dla takich właśnie widoków robimy to co robimy :) Jeszcze dwa filmiki - taką właśnie Roki kochamy i pamiętamy: (tutaj Roki aportuje, czego dotąd nigdy nie widzieliśmy! ale wspaniale jest to... Czytaj dalej...