O domach tymczasowych pisaliśmy już wiele razy, bo nie możemy sobie wyobrazić bardziej wydajnej formy pomocy. O zaletach instytucji domu tymczasowego można by opowiadać bez końca. Przede wszystkim w domu tymczasowym zwierzak dostaje szansę na nowe, lepsze życie. Może poznać świat i ludzi z ich lepszej, często dotąd nieznanej strony. Uczy się normalnego życia wśród ludzi, zaufania do nich, wykształca swój charakter. Dom tymczasowy daje także zwierzakom możliwość socjalizacji z otoczeniem, które dotąd wydawało mu się nieprzyjazne. Dzięki tymczasowym opiekunom... Czytaj dalej...
Historię Soni prawdopodobnie znają wszyscy czytelnicy bloga, facebookowicze oraz sympatycy naszej Fundacji. Pisaliśmy o niej kilkakrotnie: tutaj, a także tutaj i tu. Nasza Sonia ostatnie trzy i pół miesiąca spędziła w lecznicy, gdzie poddawana była regularnym zabiegom, mającym na celu pozbycie się pasożytów skórnych i odnowę okrywy włosowej. Byliśmy pełni obaw, czy uda jej się wrócić do zdrowia, bardzo obawialiśmy się, że nigdy nie będzie wyglądała jak długowłosy owczarek niemiecki, którym przecież jest. Sonia nas bardzo zaskoczyła :) Ma ogromną wolę... Czytaj dalej...
To wprost nieprawdopodobne jak taka drobina przetrwała 3 dni przy bardzo ruchliwej trasie Łódź - Piotrków Trybunalski. Prawdopodobnie został tam porzucony. Toffik to jeszcze psie dziecko, ma ok. 4 miesiące, waży może 4 kg, a jego wola życia i walki o przetrwanie powinna wzbudzić szacunek nawet największych twardzieli. Musieliśmy bardzo się natrudzić, żeby go schwytać i mieć możliwość zapewnienia mu bezpieczeństwa. Ale udało się. Gdy został znaleziony, sikał na widok wyciągniętej ręki. Umieściliśmy go w godnej zaufania lecznicy, pod opieką pani doktor, która... Czytaj dalej...
W ubiegły wtorek przeprowadziliśmy wstępną kontrolę warunków utrzymania psów w gospodarstwie w miejscowości Piątek. Na posesji w warunkach rażącego niechlujstwa przebywało 18 psów. Stan psów pozostawiał wiele do życzenia, większość z nich była wychudzona, wszystkie potwornie zapchlone. U części zwierząt widoczne były rozognione zmiany skórne. Dwa psy w najgorszym stanie zostały odebrane na mocy Art. 7.3 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Właściciele zwierząt nie widzieli problemu w tym, że zwierzęta żyją w takich warunkach, nie widzieli również potrzeby... Czytaj dalej...
Ponad miesiąc temu trafił pod naszą opiekę Czarny Książę - pies w stanie przerażającego zaniedbania. Nieczęsto widuje się psy, których wygląd zewnętrzny dokładnie odzwierciedla wszystkie jego przeżycia oraz dokładnie obrazuje sposób, w jaki obszedł się z nim człowiek. Tak właśnie było z Księciem. Pisaliśmy o nim tutaj, a wyglądał tak: Był wychudzony, ledwo trzymał się na łapach. Prawie całą jego skóra pokryta była silnymi zmianami grzybiczymi, przypominała raczej skórę słonia, a nie psa. Na głowie, łapach, w okolicy ogona Księcia nie było... Czytaj dalej...
Sonię odebraliśmy w połowie lutego w stanie PRZERAŻAJĄCEGO zaniedbania i wychudzenia. Jej historia poruszyła dziesiątki osób, które pisały do nas, pytając o jej stan, a także wspomagały finansowo jej leczenie. Dla nich, a także dla tych osób, które jeszcze Soni nie poznały, pragniemy przedstawić krótką retrospekcję z postępów jej leczenia, by na koniec przejść do aktualnego stanu suczki, który jest wynikiem ponad trzymiesięcznej opieki lekarzy weterynarii. Sonia przyjechała do lecznicy w takim stanie... Nie przypominała wtedy psa, a już na pewno nie... Czytaj dalej...
Na pewno pamiętacie Hobbita i Madzianka, dwójkę z trzydziestu kotów pani Basi. Jeszcze w lutym sytuacja wyglądała tak, jak w tej notce. Dzisiaj ponad 20 kotów jest w nowych domach, gdzie zaczynają nowe, lepsze życie. Los jednak nie był tak łaskawy dla Madzianka i Hobbita - tych najsłabszych i najbardziej wrażliwych na całą tragedię, jaka się wokół nich rozegrała. Oba koty bardzo poważnie zachorowały na przewlekłą niewydolność nerek, Madzianek w dodatku nabawił się żółtaczki. Wyniki ich badań krwi okazały się być przerażające: Hobbit: mocznik 250 (przy... Czytaj dalej...
W połowie kwietnia odebraliśmy sukę owczarka niemieckiego, wraz z trzema kilkudniowymi szczeniętami, z koszmarnych warunków, niegodnych żadnego zwierzęcia. Pisaliśmy o tej interwencji tutaj. Suka zamieszkiwała w boksie pełnym odchodów, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz. Jadła chleb rozmoczony w wodzie i mleku. W tych też warunkach urodziła szczenięta, które nie miały szans na przeżycie czy chociaż normalny rozwój. Na miejscu, oprócz suki, zastaliśmy tylko trójkę szczeniąt, choć jeszcze w dniu interwencji było ich około siedmiu. Nie wiemy, jaki był ich... Czytaj dalej...
W ostatnią sobotę pożegnaliśmy staruszkę Jadzię, jedną z naszych pierwszych podopiecznych, znaną chyba każdemu, kto kiedykolwiek "przewinął" się przez Fundację. Jadzia trafiła pod skrzydła Fundacji w grudniu 2006 roku, czyli niecałe trzy miesiące po jej powstaniu. Już wtedy była w kiepskiej kondycji fizycznej - miała około 12 lat, była wychudzona i zaniedbana. Nikt nie wierzył, że przeżyje więcej niż kilka tygodni. Dlatego, gdy została już umieszczona w domu tymczasowym, każdy rok z następnych czterech lat jej życia wywoływał w nas coraz większy podziw... Czytaj dalej...
14 maja 2011 roku przedstawiciele Fundacji Niechciane i Zapomniane uratowali 5 psów z gospodarstwa pod Rawą Mazowiecką. Zwierzęta były w kondycji głodowej, służyły wyłącznie do „produkowania” szczeniąt. Fundacja otrzymała informację, że na jednej z posesji w Sadkowicach przetrzymywane są w niechlujnych warunkach psy rasy Husky oraz owczarek niemiecki. Zwierzęta miałby być zamknięte w boksach, z których nie są wypuszczane, miały być karmione raz na kilka dni otrębami zalewanymi wodą. Na miejscu wolontariusze zastali łącznie 7 psów. Tylko 2 z nich,... Czytaj dalej...